2 lipca 2019 roku Lionel Messi wywołał największą awanturę w swojej niesamowitej karierze. Po porażce Argentyny w półfinale Copa America z Brazylią 0-2, powiedział bez ogródek, że Conmebol zorganizował mistrzostwa po to, by wygrali je "Canarinhos". Cichy z reguły kapitan Argentyny ogłosił, że sędziowie cynicznie pomogli gospodarzom. Skandal był wielki, na koniec Messi zakomunikował, że Argentyna weźmie srogi rewanż w kolejnej edycji Copa America, której miała być gospodarzem. MŚ 2022. Skomplikowana relacja Argentyny z Leo Messim Messi nie spodziewał się jak przewrotny los zadrwi z jego planów. Ze względu na pandemię kolejną edycję Mistrzostw Ameryki Płd przeniesiono do Brazylii. Albicelestes wrócili na Maracanę dwa lata później, by zagrać w finale z gospodarzami. Tym razem zwyciężyli 1-0 po golu Angela di Marii. To było pierwsze trofeum Argentyny od 28 lat. I pierwsze w karierze reprezentacyjnej Messiego. Dało mu potem siódmą Złotą Piłkę - za 2021 rok kosztem Roberta Lewandowskiego. Półfinał Copa America z 2019 roku, który tak sfrustrował Messiego był ostatnią porażką Argentyny. Od tamtej pory zagrała aż 31 meczów. Kwalifikacje mundialu w Katarze zakończyła z 11 zwycięstwami i sześcioma remisami. Mecz Brazylia - Argentyna wywołał skandal, przerwał go brazylijski sanepid uznając, że kilku graczy gości gra w nim łamiąc zasady kwarantanny. Lionel Scaloni nie miał mocnej pozycji, kiedy zaczynał pracę. Dziś jego drużyna gra świetnie. Przez lata wadą zespołu był Messi? Tak dominował resztę graczy argentyńskich, że zachowywali się na boisku jak ubezwłasnowolnieni. Każdy kolejny selekcjoner Argentyny zaczynał kadencję od rutynowej wizyty w Barcelonie, by pokłonić się wielkiej gwieździe i zapytać jak wyobraża sobie grę w kadrze? Messi był punktem centralnym. Pamiętam jak na mundialu w Brazylii w 2014 roku Alejandro Sabella powtarzał: "Z Messim wszystko jest możliwe". Najlepszym piłkarzem jego drużyny w tamtych mistrzostwach był Angel di Maria, ale selekcjoner nieustannie chwalił gracza Barcelony. W przegranym finale z Niemcami jedynego gola zdobył Mario Goetze - nazywany wtedy "Niemieckim Messim". Kolejne porażki Argentyny w wielkich turniejach frustrowały fanów Albicelestes. Najłatwiej było oskarżyć Messiego, że nie dość serca wkłada w grę dla kadry. Nazywano go pogardliwie "Katalończykiem" uważając, że mocniej angażuje się w walkę o trofea dla Barcelony. Zapominano, że nastoletni Lionel był namawiany na grę dla Hiszpanii, ale kategorycznie odmówił. Kocha kraj, w którym się urodził i wychował. MŚ 2022. Messi opuszcza Argentynę. I zaraz wraca Po przegranym finale Copa America w 2016 roku (organizowanym na stulecie turnieju) Messi powiedział, że kończy grę dla Argentyny. Sam uznał, że przynosi pecha. Tłumy fanów prosiły go, by wrócił. Dał się przekonać. Dziś ma 81 goli w 160 spotkaniach dla Argentyny i jest rekordzistą w obu klasyfikacjach. Diego Armando Maradona zdobył w kadrze zaledwie 34 bramki. Ale dał Argentynie Puchar Świata. Tymczasem Messi latami zawodził rodaków. Aż wreszcie wygrał Copa America 10 miesięcy temu. Ostatnio mistrz świata z 1978 roku Mario Kempes powiedział zdanie, które natchnęło rodaków optymizmem. - Argentyna nie zależy już wyłącznie od Messiego. Po transferze do PSG ostatniego lata siedmiokrotny laureat Złotej Piłki przeżywa ciężkie chwile. Gra przeciętnie, niedawno przeżył upokorzenie w 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciw Realowi Madryt. Jest coraz wolniejszy, coraz mniej biega. Argentyna musi wypracować inne schematy gry, niż jak najszybsze przekazanie piłki Messiemu. Czy dzięki temu znów jest tak groźna? Scaloni zakończył bolesny okres posuchy. Jedna z największych piłkarskich nacji świata pojedzie do Kataru jako mistrz Ameryki. W 17 meczach kwalifikacyjnych do mundialu w 2022 roku Albicelestes stracili 8 goli. To ich siła. Pomocnicy Rodrigo De Paul (Atletico Madryt) i Leandro Paredes (PSG) świetnie zabezpieczają środkowych obrońców. Drużyna Scaloniego nie traci głupich bramek, a to klucz do wygrywania turniejów. Przez ostatnie 2,5 roku Argentyna tkwiła jednak na swoim kontynencie. Wygrywała ze wszystkimi, ale nie mierzyła się z zespołami z Europy. Do Kataru jedzie jako faworyt polskiej grupy, ale dopiero zespoły ze Starego Kontynentu zweryfikują jej prawdziwą siłę. Tak było na wszystkich mundialach od 1986 roku. W Rosji Albicelestes odpadli z Francją w 1/8 finału. W Brazylii, w RPA i w Niemczech przegrywali z Niemcami. W Korei i Japonii przepadli w grupie z Anglią i Szwecją. We Francji w 1998 roku wyeliminowała ich Holandia, w USA Rumunia. Na turnieju Italia’90 przegrali finał z Niemcami. Tak więc od 1986 roku i mundialu w Meksyku, w którym zabłysła gwiazda Maradony, zespoły z Europy stawały murem na drodze Argentyny. Czy Polska do nich dołączy? Na mundialach grała z Ambicelestes dwa razy: wygrywając 3-2 w RFN w 1974 roku i przegrywając 0-2 cztery lata później. Argentyńczycy z Kempesem zdobyli wtedy swój pierwszy tytuł. Drugi dał im Maradona. Messi ma swoją ostatnią szansę w Katarze. Dariusz Wołowski