Celem "Biało-Czerwonych" na rozpoczynające się już za miesiąc mistrzostwa świata w Rosji jest powtórzenie wyniku z Euro 2016 we Francji, gdzie nasza kadra dotarła do ćwierćfinału. Świetnie spisujący się w defensywie Orły były o krok, by awansować nawet do półfinału, ale po rzutach karnych musieli uznać wyższość Portugalii. Teraz poprzeczka zostaje zawieszona jeszcze wyżej i to już w rozgrywkach grupowych, w których los połączył Polaków z mniej rozpracowanymi rywalami spoza Europy, czyli Senegalem, Kolumbią i Japonią. Mimo, że "Biało-Czerwoni" plasują się w absolutnej czołówce rankingu FIFA (stan na 12 kwietnia: 10. miejsce), to każde ze spotkań z niżej notowanymi rywalami będzie wielkim wyzwaniem. - Jeśli wszystko się zgra, to Polska może być "czarnym koniem" i zajść bardzo daleko, bo posiada właściwe komponenty i odpowiednią równowagę. Z drugiej strony, ich rywale w grupie H - zwłaszcza reprezentacje Senegalu i Kolumbii - są niezwykle niebezpieczni, w związku z czym przygoda może zakończyć się po trzech meczach. To naprawdę może pójść w obie strony - uważają dziennikarze ESPN. Amerykanie oczywiście podkreślają światową klasę Roberta Lewandowskiego i twierdzą, że w przypadku poprowadzenia Orłów do sukcesu w Rosji, z dużą dozą prawdopodobieństwa ma szansę na miano największego polskiego piłkarza w historii. - Ten zespół stanowi bardzo obiecującą mieszankę, która może stać się godnym następcą majestatycznych polskich reprezentacji lat 70. i 80., uznawanych za jedne z najlepszych na świecie - uważa stacja ESPN, na koniec decydując się na konkretne wytypowanie rezultatu. - Jeśli koniecznie trzeba dokonać prognozy, typujemy miejsce w ćwierćfinale - napisano. "Biało-Czerwoni" wracają na najważniejszą imprezę piłkarską po dwunastoletniej absencji. AG