Już w czwartek o godzinie 20:45 reprezentacja Polski zagra swój pierwszy mecz w 2024 roku. Rywalami będą Estończycy, a stawką awans do finału barażów o EURO 2024. Tradycyjnie dzień przed spotkaniem odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli Michał Probierz i Kamil Grosicki. Na początku spotkania z mediami selekcjoner podziękował obsłudze Stadionu Narodowego, chwaląc stan boiska. - Warunki mamy idealne. Te ostatnie dwa dni pogodowo nam pomogły, zawodnicy to doceniają - powiedział. Został zapytany o stan zdrowotny zespołu. - Dopiero pierwszy raz wszyscy dziś wychodzimy na zajęcia i ocenimy, jak to wygląda i kto jest do dyspozycji. Do północy musimy zgłosić kadrę, czterech zawodników nie może się do niej zmieścić - zaznaczył. Jak dodał, we wczorajszym treningu wzięło udział 18 zawodników, a w poniedziałkowym zaledwie 8. Rzuty karne w meczu Polska - Estonia? "Trenujemy je. Może mieć to miejsce" Nie wyklucza, że do wyłonienia finalisty mogą być potrzebne rzuty karne. - Przed każdym spotkaniem barażowym trzeba je trenować. Trzeba pamiętać, że może mieć to miejsce. To mecz, w którym musi być zwycięzca. Wierzę, że do nich nie doprowadzimy, ale trenujemy je - ujawnił. Wysłał także przekaz do zawodników niepowołanych na marcowe zgrupowanie. Najpierw prywatnie, a dziś publicznie zapewnił, że są częścią kadry narodowej i mogą walczyć o swoją pozycję. - Sytuacja naszej kadry zmieniła się od listopada. Nie mieliśmy takiego komfortu jeżeli chodzi o to, ilu piłkarzy gra (w klubach - red.) i jest w formie. Wtedy musieliśmy szukać tych grających, a teraz większość gra. Zawodnicy niepowołani to także część naszego zespołu. Wierzę, że kibicują nam z całego serca. Wielu, z którymi rozmawiałem wie, co muszą poprawić. Każdy z tych piłkarzy chce awansować na mistrzostwa - podkreślił. O mocnych strony Estonii powiedział: - Grali z dobrymi zespołami, dwa razy ze Szwecją, wcześniej z Austrią. Starali się postawić. Stawiają na stabilną defensywę, mają w miarę wysoki zespół, starają się przejść płynnie do kontrataku. Wojciech Górski z Interii zapytał o atuty "Biało-Czerwonych" i sposób, w jaki selekcjoner chce je wyeksponować. - Doskonałe pytanie piłkarskie, fajnie że dyskutujemy o piłce. To prawda, że analizowaliśmy zawodników. Po to jeździliśmy ich obserwować w ligach (zagranicznych - red.), by nie wprowadzać nie wiadomo ilu nowych rzeczy, tylko żeby bardzo często robili to co w klubie - odparł Probierz, zaznaczając że w warunkach futbolu reprezentacyjnego nie ma za dużo czasu na trenowanie nowych rozwiązań. Michał Probierz o klubowej sytuacji Piotra Zielińskiego: "Trudniejszy okres" Wypowiedział się także na temat sytuacji Piotra Zielińskiego, który choć grywa w SSC Napoli, to po odmowie podpisania nowego kontraktu został wyrejestrowany z kadry mistrzów Włoch na Ligę Mistrzów, przez co ominął go dwumecz w 1/8 finału z Barceloną. - Nowa sytuacja dla niego, ale to jest doświadczony piłkarz, widać na treningach, jak bardzo mu zależy, ile energii wkłada, by grać. On sam wie, że to trudniejszy okres dla piłkarza, ale ma moje wsparcie. Wie, że jest bardzo ważny dla tej reprezentacji i jeszcze długo powinien stanowić o jej trzonie - powiedział. Na koniec został zapytany o swój sposób na motywację piłkarzy. - Guardiola przed meczem puszczał film, Arteta prowadził bardzo długą przemowę, Ted Lasso był humorystyczny. Najważniejsze, żeby przekaz był naturalny, nie szukać pokazania się innym od tego, kim się jest. Nie wszystkich zadowolę, nie wszystkim podoba się jakim jestem, ale najważniejsze, żeby piłkarze przyjęli przekaz. Lepiej być niedomotywowanym niż przemotywowanym - stwierdził.