Probierz na najbliższe spotkania powołał 25 piłkarzy. W porównaniu do październikowej serii w kadrze zabrakło m.in. Milika, napastnika Juventusu Turyn. "Selekcjoner starał się wesprzeć Arkadiusza Milika, a po miesiącu go nie ma. Oczywiście, nie bronił się grą w kadrze, bo od dłuższego czasu wyglądała ona słabo, ale nasz potencjał ofensywny nie jest obecnie najlepszy. Lewandowski jest w słabszej dyspozycji, Świderski od kilku tygodni nie gra... Probierz nie powołał Milika, który choć nie występuje w pierwszym składzie Juventusu, to jak wchodzi na boisko, to gra dobrze" - mówił Koźmiński na antenie programu meczyków.pl. 45-ketony reprezentant Polski jest zdziwiony takim podejściem selekcjonera. Zbigniew Boniek zaskoczony radykalną decyzją Probierza. Padły wymowne słowa "Czy w takim momencie, kiedy wachlarz w ataku jest tak ograniczony i po słowach selekcjonera o Miliku miesiąc temu taka drastyczna zmiana koncepcji powinna mieć miejsce? Mam co do tego pewne wątpliwości. Michał Probierz to bardzo dobry szkoleniowiec, ale działa często pod wpływem impulsu. I widzimy to w tych powołaniach" - stwierdził. Koźmiński przypomniał przy tym jeden bardzo ważny fakt. Dla Probierza szczególne znaczenie ma mecz z Czechami, który odbędzie się 17 listopada. To ostatnie spotkanie Polaków w eliminacjach i nawet zwycięstwo może nie zapewnić "Biało-Czerwonym" zajęcia jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie E, bo najgroźniejsi rywale mają jeszcze po dwa mecze do rozegrania. Marek Koźmiński: Z roku na rok reprezentacja jest słabsza Tym samym Polska zostałaby zmuszona do gry w dwustopniowych barażach, które odbędą się na początku przyszłego roku. I gdyby to okazało się faktem, to pojedynek z Łotwą byłby jedynym sprawdzianem przed grą o wszystko. "Biało-Czerwoni" już wystąpili w barażach w eliminacjach mistrzostw świata. Najpierw mieli zmierzyć się z Rosją, ale po wybuchu wojny z Ukrainą i stanowczej reakcji PZPN-u, ekipa "Sbornej" została wykluczona, a potem nasza drużyna wygrała ze Szwecją i pojechała do Kataru. Kubeł lodowatej wody na głowę Milika. "Od dawna zawodził w kadrze" Wciąż jednak nie wiadomo, czy Polacy wystąpią w Niemczech, a Koźmiński nie ma dobrych wieści odnośnie kadry. "Cały czas żyjemy tym, że mamy w reprezentacji Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Na bazie tych dwóch postaci budujemy siłę tej kadry, a to jest absolutnie nieprawda. Jesteśmy na zakręcie, jeśli chodzi o wyniki, a także jeśli chodzi o przyszłość. Z roku na rok ta reprezentacja jest słabsza. Zaczęło się to od nieobecności Piszczka, Błaszczykowskiego, dobrej wersji Krychowiaka. Żaden z ich następców nie dorównał do 50 proc. tego, co oni grali" - powiedział były wiceprezes PZPN-u dla meczyków.pl.