Reprezentacja Polski w piłce nożnej od wielu lat ma swoje problemy, których kulminacja przypadła na kadencję Fernando Santosa w 2023 roku. Właśnie wtedy Polacy skompromitowali się w kwalifikacjach do Euro 2024, przegrywając z Mołdawią, Albanią i Czechami. Po odejściu Santosa stery w kadrze przejął Michał Probierz, który tylnymi drzwiami (poprzez baraże) wprowadził reprezentacją Polski na Euro 2024. Trafił jednak to wyjątkowo trudnej grupy z Holandią, Austrią i Francją. Od "Orłów" trudno było więc wymagać awansu. Charisteas wprost o reprezentacji Polski. Porównał ją do swojej Grecji. Od razu się zasmucił Na Euro 2024 reprezentacja Polski kompletnie "położyła" mecz z Austrią, czym przekreśliła swoje szanse na awans. Jednak spotkania z Holandią i Francją kibice zapamiętają raczej pozytywnie, mimo porażki w tym pierwszym. Angelos Charisteas w rozmowie ze Sport.pl ocenia, że naszą kadrą wcale nie jest aż tak źle. - Oglądałem wasz mecz z Francją, zagraliście naprawdę dobrze - ocenił grecki mistrz Europy z 2004 roku. - Reprezentacja Polski nie jest słaba! Macie pokolenie dobrych piłkarzy: Lewandowski, Zieliński, Szczęsny - to są gwiazdy! Rozumiem, że jesteście rozczarowani brakiem awansu z grupy, ale spójrzcie, gdzie jest teraz Grecja... - dodał ze smutkiem. Rzeczywiście, porównując się do Grecji, która 20 lat temu zdobyła tytuł mistrza Europy, Polacy mogą patrzeć w lustro z optymizmem. Grecy przegrali mecz barażowy o awans na Euro z reprezentacją Gruzji i ostatecznie nie zakwalifikowali się do finałów rozgrywanych w Niemczech. Angelos Charisteas stwierdził również, że Robert Lewandowski wciąż jest jednym z najlepszych napastników w Europie, a mecz z Francją tylko to potwierdził. - Długo nie trenował, walczył o powrót na boisko, a zagrał naprawdę niezły mecz na tle aktualnych wicemistrzów świata - ocenił. W ocenie swojej drużyny narodowej Charisteas musiał być brutalnie szczery. Trudno dziwić się jego nostalgii, ponieważ to właśnie on w 2004 roku zdobył gola w finale Euro w meczu z Portugalią i dał Grecji tytuł mistrzowski. - Gol w finale Euro 2004 zmienił moje życie. I fakt, że ty - dziennikarz z Polski - rozpoznałeś mnie po dwudziestu latach na dworcu głównym w Duesseldorfie, to najlepsze potwierdzenie. Nigdy nie zapomnę tamtego momentu, to była najpiękniejsza chwila w moim życiu. To, że tu jestem, mogę przeżywać emocje kolejnego wielkiego turnieju, to zasługa tamtego gola - skwitował. Z greckim mistrzem Europy w Niemczech rozmawiał Dominik Wardzichowski, dziennikarz Sport.pl.