Spotkanie z Belgią nie było wybitne w wykonaniu Roberta Lewandowskiego, choć polski napastnik mógł kończyć je z dwoma asystami. Najpierw jego podania nie wykorzystał jednak Nicola Zalewski, a później Karol Świderski trafił w słupek bramki. - Za mało wychodziliśmy do przodu w pierwszej połowie. Nawet gdy zbieraliśmy piłkę, to było nas za mało, żeby przejść do przodu i stworzyć sytuację. Chyba zabrakło nam trochę odwagi, żeby zaatakować i wyjść trochę wyżej - oceniał po meczu Lewandowski w rozmowie z dziennikarzami. - Dla mnie też nie był to łatwy mecz, trudy całego sezonu były dzisiaj widoczne. W pierwszej połowie, gdy miałem piłkę, to pierwszą myślą było to, żeby złapać oddech. A chyba nie o to chodzi - dodał kapitan polskiej kadry. Robert Lewandowski podziękował komentatorowi: Będzie mi brakowało tego głosu Chwilę później Lewandowski został zatrzymany przez Andrzeja Janisza, znanego dziennikarza z wieloletnim doświadczeniem. Skomentował on dziś swoje ostatnie spotkanie dla radiowej "Jedynki" i poprosił Lewandowskiego o pamiątkowy podpis ze szczególnego dla niego meczu. Słysząc to Lewandowski serdecznie uściskał dziennikarza, gratulując mu wielu lat kariery. - Naprawdę? To już koniec? - zdziwił się kapitan reprezentacji Polski. Gdy ten podziękował mu za podpis, z uśmiechem odwrócił sytuację. - To ja dziękuję. Będzie mi brakowało tego głosu, nie ukrywam - dodał "Lewy".