Arkadiusz Milik doznał kontuzji w czwartek w 20. minucie towarzyskiego meczu ze Szkocją w Glasgow. Opowiedział o tym w rozmowie z Sebastianem Staszewskim na łamach Interii. Uraz wykluczył go z gry w barażu o awans na mistrzostwa świata ze Szwecją. - Mniej więcej wtedy poczułem ukłucie w mięśniu dwugłowym... Od razu wiedziałeś, że jest źle? - Przeszło mi przez myśl, że będzie problem - mówił Milik. Tuż przed meczem ze Szwedami na Stadionie Śląskim piłkarz gościł u dziennikarzy TVP Sport, gdzie powtórzył, jak bardzo przeżywa swoją absencję w tej arcyważnej potyczce. - Przed Szkocją przyjechałem z drobną kontuzją, ale czułem się dobrze. Każdy mecz reprezentacji jest megaważny, jest ich tak mało w ciągu roku, że po prostu chciałem zagrać. Popełniłem błąd, dzisiaj w pewnym stopniu za niego płacę - przyznał napastnik Olympique Marsylia. - To sytuacja bardzo frustrująca dla mnie, boli mnie, łezka w oku się kręci, bo super jest zagrać na stadionie, gdzie tylu kibiców będzie nas wspierać - dodał Milik. Mimo to doświadczony zawodnik nie traci nadziei i wierzy w awans na mundial kolegów z reprezentacji. - Gramy z klasową drużyną, bardzo wyrównaną, przegraliśmy z nią na Euro, ale dziś jest okazja do rewanżu, mamy zawodników, żeby wygrać - ocenił napastnik reprezentacji Polski. Michniewicz przed meczem zed Szwecją. "Żeby tylko nie złapał kartki"