Nie ma chyba w Polsce kibica, który nie wiedziałby, jak duży ciężar gatunkowy mają najbliższe mecze kadry. Przegrywając z Czechami i Mołdawią, w dodatku w fatalnym stylu, Polacy mocno skomplikowali swoją sytuację. Szanse na awans nadal nie są małe, bo reprezentacja Fernando Santosa wciąż ma przed sobą pięć gier, przy dopiero trzech rozegranych, ale już na tak wczesnym etapie eliminacji marginesu błędu praktycznie nie ma. W tabeli grupy E Czesi mają już 7 punktów, druga Albania 6, trzecia Mołdawia 5. Polska jest dopiero czwarta, a jej dorobek to skromne 3 "oczka". W Warszawie trwa zgrupowanie kadry przed najbliższymi meczami, tym razem już z gatunku "za sześć punktów". Piłkarze nie tylko trenują, ale też spotykają się z dziennikarzami - w poniedziałek z mediami rozmawiał Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji wracał wówczas do głośnego wywiadu dla Eleven Sports i Meczyki.pl, w którym stwierdził, że w obecnym składzie zespołu brakuje prawdziwych osobowości. We wtorek na pytania mediów odpowiadał Arkadiusz Milik. Tym razem jeszcze przed rozpoczęciem konferencji można było zakładać, że będzie nieco spokojniej, bo to nie napastnik Juventusu włożył ostatnio kij w polskie piłkarskie mrowisko, ale wiadomy temat i tak się pojawił. Jak można było się spodziewać, Milik od razu na początku został zapytany o ostatnie zamieszanie wokół kadry i atmosferę panującą w drużynie. Piłkarz nie krył, że dobrym pomysłem była wspólna integracyjna kolacja, która odbyła się w poniedziałkowy wieczór. Zarazem powiedział jednak wprost, że niektóre tematy i opinie nie powinny trafić do mediów. Milik wrócił do meczu z Mołdawią W trakcie wtorkowej konferencji napastnik kilka razy powtórzył, że piłkarze zdają sobie sprawę z tego, że ich sytuacja w tabeli jest bardzo daleka od wymarzonej. Dla drużyny niedawne porażki w eliminacjach Euro 2024 mają być zimnym prysznicem i lekcją, która po odrobieniu pozwoli na uniknięcie kolejnych takich wpadek. Milik nie krył przy tym, że uważa, że w przeszłości Biało-Czerwoni byli po prostu lepsi niż obecnie. - W latach 2015-2017 mieliśmy silniejszą drużynę. Jest dużo do poprawy. Stać nas na więcej i na pewno trzeba popracować, żeby nie tracić punktów w głupi sposób. Naszą mocną stroną zawsze była organizacja gry, z przodu stwarzaliśmy sobie sytuacje. Wiadomo, że każdy mecz jest inny, ale z Mołdawią rozluźniliśmy się i nie byliśmy w stanie wrócić do gry. Przegraliśmy na własne życzenie. Trzeba wyciągnąć wnioski, żeby to się już nie przydarzało. Miejsce w tabeli powinno być dla nas wstrząsem, bo miejsca na pomyłki już nie ma. Lewandowski myśli o pożegnaniu z kadrą? "Może to być początek wygaszania kariery" Z Wyspami Owczymi gramy w czwartek, z Albanią w niedzielę Wtorek jest drugim dniem zgrupowania reprezentacji Polski przed meczami z Wyspami Owczymi i Albanią. Pierwszy trening kadrowicze odbyli już w poniedziałek, a wieczorem był też na wspomnianą kolację. We wtorek, po zakończeniu konferencji z udziałem Milika, cały zespół udał się na zajęcia na stadionie Legii przy ul. Łazienkowskiej. Do Polski przylatują także nasi czwartkowi rywale, który już w środę w samo południe będą trenowali na PGE Narodowym. Również w środę, ale pięć godzin później, na meczowy obiekt wejdą Biało-Czerwoni. Mecz Polska - Wyspy Owcze na PGE Narodowym odbędzie się w czwartek o 20:45. W sobotę rano nasza reprezentacja poleci do Tirany, gdzie w niedzielę, także o 20:45, zagra z Albanią. Wojciech Szczęsny przybył na zgrupowanie kadry luksusowym autem. To najdroższy SUV świata