- Możemy być zadowoleni z tego co pokazaliśmy do 60. minuty. Chciałbym też podziękować za doping i wsparcie kibiców, mimo że rzucali petardy na boisko. Bardzo nam pomogli - mówił najlepszy wśród gospodarzy na stadionie w Podgoricy.Długo nie było pewne, czy napastnik Juventusu Turyn w ogóle zagra przeciwko Polsce. Powodem były problemy z mięśniem nogi. Decyzja na tak zapadła tuż przed meczem. - Wystąpiłem na własną prośbę, ale nie byłoby to możliwe bez fachowej opieki ze strony lekarzy i fizjoterapeutów. Nie wiem jednak, czy pojawię się na boisku we wtorek w San Marino - przyznał zdobywca drugiej bramki dla Czarnogóry.Przy stanie 2-2 znakomitą okazję do strzelenia gola miał Stevan Jovetic z Fiorentiny. W sytuacji sam na sam z Przemysławem Tytoniem fatalnie przestrzelił.- Czuję się bardzo źle. Byłem sam z piłką, ale uderzyłem nie tak jak trzeba, przyznaję się. Pozostał żal, bo mogliśmy mieć trzy punkty. Ale taki jest futbol - stwierdził. 11 września, w drugiej kolejce gier grupy H, Polska zmierzy się we Wrocławiu z Mołdawią, a Czarnogórcy wyjeżdżają do San Marino.