W środę o poranku polscy piłkarze, którzy nie grali w meczu z Meksykiem mieli trening wyrównawczy. Po nim selekcjoner Czesław Michniewicz wdał się w krótką pogawędkę z dziennikarzami. Trener polskiej kadry był w dobrym humorze. - Ciężko wam bez alkoholu tutaj, co? - żartował w kierunku dziennikarzy. - Trenerze, dajemy radę, jest herbata! - usłyszał w odpowiedzi. Czytaj także - Rezerwowi trenowali po meczu z Meksykiem Czesław Michniewicz wbił szpilkę Bońkowi Selekcjoner wbił też szpilkę Zbigniewowi Bońkowi. Spytany przez Michała Białońskiego z Interii o jego słowa zareagował śmiechem i mocną gestykulacją. - Ale jak powiedział trener Papszun o Zbigniewie Bońku? - roześmiał się. Nawiązał do słynnej już wypowiedzi trenera Rakowa Częstochowa, który podważył trenerskie osiągnięcia byłego prezesa PZPN. "On nie jest specjalnie autorytetem trenerskim, bo ja osobiście pamiętam jego dokonania w reprezentacji Polski. Akurat byłem na meczu z Łotwą, gdzie niestety doszło do dużej kompromitacji. Osiągnięć za granicą też nie miał, mimo że, tam pracował" - powiedział wówczas o Bońku Papszun. Po chwili Michniewicz spoważniał i powiedział, że bardzo docenia miejsce, w którym się znalazł. - Pamiętam 1982 rok, srebrny medal, pamiętam 1986 rok, a później 16 lat nie było nas na mundialu. Później był 2022 rok i trener Engel i 2006 rok i trener Janas. I znowu 12 lat nas nie było. Byliśmy 4 lata temu w Rosji, jesteśmy teraz. Cieszmy się chwilą - powiedział selekcjoner. Z Dohy Wojciech Górski, Interia