Przypomnijmy: po starciu z "Trójkolorowymi" Wojciech Górski poprosił trenera o komentarz do słów Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego, którzy między wierszami krytycznie odnosili się do stylu gry, prezentowanego przez drużynę narodową. Trener zdecydował się na szpilkę w kierunku przedstawiciela Interii. "Ja to odbieram zupełnie inaczej. Zastanawiam się, proszę się nie obrazić, że redakcja wysyła pana na mistrzostwa świata i pan posługuje się tym, co powiedzieli inni, a nie jest pan w stanie, nie chce pan zadać swojego pytania" - odpowiedział, ostatecznie odnosząc się jednak do sprawy. Michniewicz przyznaje. "Moja odpowiedź nie miała być złośliwa" Kilka dni później Michniewicz wrócił do swojej wypowiedzi w wywiadzie dla "TVP Sport". Przyznał, że nie miał okazji, by wysłuchać słów "Lewego", do których odnosiło się pytanie, a dodatkowo "czasem jest tak, że przedstawiciele mediów cytują jedno zdanie, trudno znać pełen kontekst". Ostatecznie stwierdził, że nie chciał być złośliwy. - Moja odpowiedź nie miała być złośliwa. Po prostu wolałbym znać całą wypowiedź kapitana - podkreślił. Wciąż nie wiadomo, czy szkoleniowiec pozostanie na stanowisku w 2023 roku. Jego aktualna umowa kończy się 31 grudnia. Jak przyznaje - nie wie, jaka czeka go przyszłość. Zdania ekspertów co do tego, czy powinien dalej pracować z kadrą są podzielone.