"Dowiedziałem się o tym od znajomych drogą esemesową. Szybko, razem z żoną, sprawdziliśmy tę informację w internecie i, ku naszemu zaskoczeniu, okazała się prawdziwa" - powiedział Miśkiewicz cytowany na oficjalnej stronie internetowej Wisły. Z jakimi nadziejami pojedzie Miśkiewicz na zgrupowanie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich w trzeciej dekadzie stycznia? "Jadę, aby potwierdzić, że zasłużyłem na powołanie. Nie ma co ukrywać, reprezentacja Polski nie ma problemu z bramkarzami. Jest mi bardzo miło, że mogłem się znaleźć w tak doborowym gronie" - stwierdził. Konkurencja w reprezentacji na pozycji bramkarza jest naprawdę duża. Artur Boruc, Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański, Przemysław Tytoń, te nazwiska wymieniają z łatwością nie tylko polscy kibice. Kogo najbardziej ceni Miśkiewicz? "Trudno wybrać, szczerze mówiąc. To bardzo dobrzy bramkarze. Artur ma teraz co prawda kontuzję, ale z pewnością nikt nikomu miejsca między słupkami łatwo nie odda. Dlatego na tej pozycji rywalizacja w drużynie trenera Nawałki z pewnością będzie trwała do samego końca" - dodał kolejny podopieczny Jarosława Tkocza, trenera bramkarzy.Czy to najlepszy prezent pod choinkę, jaki mógł dostać golkiper "Białej Gwiazdy"? "Z pewnością, jeśli chodzi o stronę sportową, jest to najmilszy prezent, jaki mogłem otrzymać. Zwłaszcza że go się nie spodziewałem. Nie mogłem przewidzieć i nie brałem tego pod uwagę, że moim pierwszym meczem w 2014 roku może być mecz w reprezentacji Polski" - mówił Miśkiewicz."Najważniejsze dla mnie było grać regularnie, to się udało. Nie sądziłem jednak, że pójdzie mi aż tak dobrze. Doceniło mnie bardzo wiele osób, z trenerem Adamem Nawałką na czele. Rok 2013 był dla mnie najlepszy w karierze" - zakończył bramkarz Wisły.