Wybory na nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej odbyły się w środę 18 sierpnia. O najważniejszy stołek w naszym futbolu ubiegało się dwóch kandydatów - Cezary Kulesza oraz Marek Koźmiński.W głosowaniu zdecydowaną przewagę uzyskał ten pierwszy, zyskując 92 głosy przy 23 głosach dla Koźmińskiego.Dotychczasowy prezes Zbigniew Boniek zapewnił, że Kulesza może na niego liczyć. - Uważam, że w przeciwieństwie do moich poprzedników nie wychodzę ze złamanymi nogami, obciążonym wizerunkiem. Niedawno zrobiliśmy specjalną ankietę i wiem, jak to wygląda. Czuję sympatię ludzi, gdy jestem w przestrzeni publicznej. Oczywiście, zdarza się hejt. Niektórzy dzięki anonimowości czują się odważni. Ale ja wiem doskonale, co ludzie o mnie myślą, bo czuję to codziennie na ulicy. Na pewno nie żałuję żadnego dnia na tym stanowisku - przyznał także. Michał Listkiewicz odpowiedział na słowa Zbigniewa Bońka Na jego słowa zareagował jeden z byłych prezesów - Michał Listkiewicz.- Grubym nadużyciem jest twierdzenie samego zainteresowanego, że jego poprzednicy odeszli z funkcji z połamanymi nogami. O ile wiem, cała żyjąca trójka byłych Prezesów PZPN ma się dobrze i zbiera miłe słowa od zwykłych kibiców równie często jak Boniek - napisał Listkiewicz z swoim felietonie na łamach "Super Expressu". Listkiewicz pochwalił przy tym to, jak Boniek zarządzał Polskim Związkiem Piłki Nożnej, lecz nie zgodził się ze słowami Zdzisława Łazarczyka - byłego szefa Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej - który przy okazji mianowania Bońka honorowym prezesem federacji stwierdził, że o byłym sterniku "można mówić dobrze albo wcale".Zdaniem Listkiewicza to "brzmi jak epitafium dla relatywnie młodego jeszcze gentlemana". TB