"Fernando Santos ma jeszcze w tym tygodniu przestać oficjalnie pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. Może stać się to właściwie w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin. Jak rozumiemy, dopinane są ostatnie formalności, po czym dojdzie do podpisania dokumentów rozwodowych i rozstania" - przekazał dziennikarz portalu Meczyki.pl Tomasz Włodarczyk. W pewnym momencie wydawało się, że na przeszkodzie mogą stanąć pieniądze, albowiem Santosowie trzeba byłoby wypłacić pieniądze za dwa kolejne miesiące, mimo że przestałby pełnić swoją funkcję. Teraz jednak pojawiają się informacje o tym, że jest spora szansa na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Przełomowe wieści ws. Santosa. To już przesądzone Miażdżąca krytyka Santosa. "Jego metody są przestarzałe" Choć przygoda Santosa z reprezentacją Polski kończy się blamażem, a całość wypada bardzo blado, to jednak warto pamiętać, że kiedy zaczynał, praktycznie wszyscy byli pod wrażeniem, że udało się zakontraktować trenera, który ma w swoim dorobku mistrzostwo Europy i triumf w Lidze Narodów z reprezentacją Portugalii, a także kilka czołowych klubów w CV, takich jak Panathinaikos czy Benfica. Zaskoczenia nie ma jednak w Portugalii, gdzie już od jakiegoś czasu nie wierzą w metody Fernando Santosa. Przekonuje o tym dziennikarz "Expresso" Pedro Barata w rozmowie z TVP Sport. Będzie kolejne spotkanie Santosa z Kuleszą. Pojawiła się data To dlatego Santosowi nie wyszło? "Myśli najpierw o przeciwnikach" Portugalski dziennikarz nie ograniczył się zresztą to ogólników, ale też coś konkretnie wypunktował słabości Santosa. Nie wypada to również szczególnie korzystnie dla naszych piłkarzy, bo niektóre rzeczy w reprezentacji Portugalii można było zdaniem Baraty ukryć poprzez indywidualną jakość zawodników, której w zespole "Biało-Czerwonych" zwyczajnie brakuje. "Santos w swojej pracy najpierw myśli o przeciwniku, a dopiero potem o własnej drużynie. W zespole, którego nie zna i z zawodnikami o gorszym poziomie indywidualnym niż w Portugalii, wszystko jest po prostu dużo trudniejsze" - zauważył portugalski dziennikarz. Barata wskazał też problemy w komunikacji, bo Santos nie mówi ani po polsku, ani po angielsku i zawsz w pracy poza ojczyzną ma z tym kłopoty. To akurat kamyczek do ogródka PZPN, bo przecież zatrudniając tego doświadczonego szkoleniowca powinien wziąć to pod uwagę. Koniec Santosa? Stanowisko Engela jest jasne