Wiele już napisano na temat tego, co dzieje się w ostatnich godzinach wokół drużyny narodowej. Wobec gigantycznego zamieszania niemal bez echa przeszła informacja o jej powrocie z Kataru. Kilkunastu piłkarzy oraz sztab wylądowało w poniedziałek, tuż po 20:00 na wojskowej części lotniska Okęcie. W świetle wydarzeń ostatnich kilkudziesięciu godzin news ten nie miał jednak większego znaczenia. Po meczach fazy grupowej rozgorzała krytyka wokół Czesława Michniewicza. Selekcjoner był krytykowany za fatalny styl drużyny, która rozczarowała przede wszystkim w przegranym 0:2 meczu z Argentyną. W jego trakcie skupiała się wyłącznie na defensywie, nie oddając nawet celnego strzału na bramkę. Nieco lepiej było w meczu przeciwko Francji, ale po końcowym gwizdku zawodnicy (m.in. Robert Lewandowski czy Piotr Zieliński) między wierszami dawali do zrozumienia, że skoncentrowana na obronie taktyka nie jest tym, co szczególnie ich satysfakcjonuje. Fatalne nastroje wokół reprezentacji Polski Podczas konferencji prasowej po meczu z "Trójkolorowymi" Michniewicz zaatakował jednego z dziennikarzy (Wojciecha Górskiego z Interii), który poprosił go o odniesienie się do wypowiedzi "Lewego" i "Ziela". "Zastanawiam się, proszę się nie obrazić, że redakcja wysyła pana na mistrzostwa świata i pan posługuje się tym, co powiedzieli inni, a nie jest pan w stanie, nie chce pan zadać swojego pytania" - mówił trener, a jego słowa zostały nad Wisłą fatalnie przyjęte. Oliwy do ognia dolały pojawiające się od poniedziałkowego poranka informacje o premii dla kadry, którą ta miała otrzymać od państwa. Jako pierwszy napisał o niej serwis "Sportowefakty.wp.pl", przytaczając kwotę 30 milionów złotych. Sprawę opisała też Interia, wskazując na fakt, że pieniądze doprowadziły do sporu, dotyczącego sposobu podziału premii. Ostatecznie ze strony władz pojawiła się informacja, że rzeczona kwota przeznaczona ma zostać na wsparcie polskiej piłki. W osobnym wpisie podziękował za to prezes PZPN, Cezary Kulesza. "Z radością przyjąłem inicjatywę Premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącą dofinansowania polskiej piłki. Włączymy się z pełnym zaangażowaniem w każdą inicjatywę, która powoduje rozwój futbolu w kluczowych obszarach, szczególnie szkolenia dzieci i młodzieży oraz edukacji trenerów" - napisał, ale nastrojów wokół drużyny to nie poprawiło. Media: Michniewicz może nie przetrwać burzy Tomasz Włodarczyk z serwisu "Meczyki.pl" przekazał, że zawirowania wokół premii doprowadziły do gigantycznego zamieszania. Istotne w tej sprawie jest to, że pieniądze miały trafić do graczy i sztabu z pominięciem PZPN, co wywołać miało wściekłość Cezarego Kuleszy. "Premia stała się przyczyną ostrego wewnętrznego konfliktu. Na tyle ostrego, że Michniewicz może tej burzy nie przetrwać. Według naszych informacji od poniedziałkowego poranka ruszyły dyskusje na temat przyszłości trenera - nie tylko ze względu na wyniki, styl gry, plany rozwoju kadry, ale - to zatrważające - również temat premii" - poinformował dziennikarz. Jak dodał, w Związku aktualnie brak zgodności co do tego, jak rozstrzygnąć sprawę selekcjonera. Trudno jest też wyrokować, jaką decyzję podejmie Kulesza.