Odkąd Cezary Kulesza przejął fotel prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, afery w naszej rodzimej piłce następują jedna po drugiej. Tę najświeższą, i być może najpoważniejszą obok "afery premiowej", obserwujemy właśnie teraz. O tym, że Mirosław Stasiak, były działacz związku skazywany w przeszłości za ustawianie meczów piłkarskich, towarzyszył reprezentacji Polski na meczu kwalifikacji do Euro 2024 z Mołdawią, poinformował Szymon Jadczak z "Wirtualnej Polski". Dziennikarz śledczy ujawnił bardzo gorzką prawdą, czym wywołał ogromną burzę w całej piłkarskiej Polsce. Media: Skazany za korupcję działacz podróżował z kadrą na mecz z Mołdawią. "Specjalne zaproszenie" Media: To Kulesza podjął decyzję o zaproszeniu Stasiaka na mecz z Mołdawią Po kilku dniach PZPN wydał komunikat, w którym poinformował, że to jeden z partnerów biznesowych zaprosił Mirosława Stasiaka na mecz w Kiszyniowie. Takie oświadczenie bardzo nie spodobało się Rafałowi Brzosce. Prezes InPostu zażądał natychmiastowych wyjaśnień i podania, który sponsor jest sprawcą całego zamieszania, ponieważ taka informacja godzi w dobre imię jego przedsiębiorstwa. Za InPostem podążyli: Orlen, STS, Tymbark, Leroy Merlin i Biedronka. Wszystkie wymienione firmy zaprzeczyły, jakoby to one zaprosiły Mirosława Stasiaka na mecz w Kiszyniowie. Przedsiębiorstw na liście "podejrzanych" pozostało jeszcze kilka, jednak teraz Marek Wawrzynowski podaje, że sprawcy należy szukać gdzie indziej - w gabinecie samego prezesa, Cezarego Kuleszy. Tę informację redakcji potwierdzić miały trzy niezależne źródła. Polski Związek Piłki Nożnej mierzy się obecnie z największym wizerunkowym kryzysem od wielu lat. Ostatniego tak dużego trzeba byłoby szukać najpóźniej za kadencji Grzegorza Laty. Federacja i sam Cezary Kulesza do tej pory nie odnieśli się do informacji podanej przez "Przegląd Sportowy". Sytuacji wciąż nie skomentowało również Ministerstwo Sportu i Turystyki.