Albański dziennikarz wziął pod lupę zachowanie Portugalczyka podczas spotkania z mediami. "Rzadko się zdarza, by widzieć tego trenera w takiej formie. Język jego ciała jest jasny. Albania ma obowiązek zadać ostatni cios i zwolnić Santosa". Jako dowód podaje zachowanie selekcjonera, kiedy wypowiada się piłkarz reprezentacji Polski. "Wykonuje dziwne gesty. Łapał się za głowę, zamykał oczy, pytał rzecznika prasowego, kiedy skończy się konferencja prasowa" - dodaje autor. Reprezentacja Polski jest w trudnej sytuacji przed meczem w Tiranie. Gdyby przegrała z Albanią, będzie tracić do tej drużyny cztery punkty i może spaść na czwarte miejsce w grupie, a do końca eliminacji zostaną trzy kolejki. Na dodatek w czwartek Polacy po męczarniach wygrali tylko 2:0 z Wyspami Owczymi. "Albania może odesłać Santosa do domu" To miało wprowadzić Santosa w nerwowy stan. Jako koronny argument albański "Sport Express" dodaje, że w pewnym momencie Santos "zapomniał, gdzie jest i wytarł nos koszulką, co jest nie tylko nieetyczne, ale przede wszystkim był w koszulce reprezentacji Polski. Santos ma nieprzespane noce i dałby wszystko, żeby nie być dziś trenerem Polski" - twierdzi. "Albania może odesłać go do domu. Jeśli nie wygramy z Polską, to już nigdy ich nie pokonamy". Rzeczywiście trener Santos zachowywał się niespokojnie na przedmeczowej konferencji prasowej. Nerwowo zareagował na pytanie o Arkadiusza Milika. A na koniec wygłosił apel. - Chciałbym, żeby wszyscy kibice byli z reprezentacją. Za złe rzeczy możecie obwiniać mnie, bo jestem trenerem. Chciałbym prosić, żebyście wspierali piłkarzy - mówił Santos.