"I udowadniamy to aż do teraz. Ludzie wskazują, że oni mają Roberta Lewandowskiego i to prawda, ale nas przecież nie pokonali. Dlatego wierzę, że jesteśmy tak samo dobrzy jako zespół" - dodał szkoleniowiec Szkotów. W październiku ubiegłego roku Polacy zremisowali z reprezentacją Szkocji 2-2 na Stadionie Narodowym w Warszawie. "Większość czołowych piłkarzy potrafi coś zrobić podczas meczu. Tak się po prostu dzieje. Pamiętam jednak, co mówił do nas Howard Wilkinson, gdy pracował z nami w Leeds. Został zapytany o grę przeciwko wszystkim tym wielkim, wysokim zawodnikom i problemach, jakie nas czekają. Odpowiedział, że jeśli rywale nie będą mieli rzutów rożnych, to my nie będziemy mieć kłopotów. I to samo dotyczy nas w spotkaniu z Polską. Jeśli będziemy dłużej utrzymywać się przy piłce niż oni, to będzie mniejsza szansa, że Lewandowski nas skrzywdzi" - stwierdził Strachan. 26-letni napastnik reprezentacji Polski utrzymuje się ostatnio w wyśmienitej formie. W trzech meczach strzelił aż 10 goli. Przed rokiem dobrze sobie jednak z nim radził środkowy obrońca Szkotów Gordon Greer. Natomiast Strachan liczy, że po słabych występach przeciwko Irlandii i Gruzji, jego podopieczni 8 października zaprezentują się tak dobrze, jak podczas meczu z Niemcami, który przegrali 2-3. "Jeśli wrócić do tego, jak strzeliliśmy pierwszego gola w Warszawie, to padł on po rozegraniu akcji podaniami. Musimy to powtórzyć. Potrzebujemy czterech, pięciu podań, by dostać się pod bramkę. Niektóre zespoły mają w swoim składzie Garetha Bale’a i one nie muszą stosować gry podaniami. Wystarczy, że dostanie piłkę, a zakończy akcję golem. Lewandowski to kolejny przykład" - tłumaczył Strachan. "My nie mamy takich zawodników, więc musimy pracować na wszystko, co mamy. Zobaczcie na gola przeciwko Irlandii, zanim zdobyliśmy bramkę, wymieniliśmy osiem podań. W innym przypadku rozegraliśmy rzut rożny. Nasze gole nie padają po indywidualnych akcjach, musimy wszystko wypracować. Nie obawiamy się Lewandowskiego, dopóki będziemy wykonywać naszą zespołową pracę. I jeśli będziemy dłużej utrzymywać się przy piłce, to ograniczmy jego szanse. Chodzi o to, by odciąć go od gry i dłużej posiadać piłkę" - zakończył selekcjoner Szkotów. Zobacz sytuację w grupie D el. Euro 2016