<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/el-euro-2016-szkocja-polska,4302" target="_blank">Zapraszamy na relację na żywo z meczu Szkocja - Polska</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/el-euro-2016-szkocja-polska,id,4302" target="_blank">Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych</a> <a href="http://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-mecz-szkocja-polska-jesliawansujemy-pilkarze-i-celebryci-dek,nId,1900407" target="_blank">Dołącz do akcji RMF FM i Interii #JeśliAwansujemy</a> Brytyjska pogoda - powiedziano o niej tak wiele, że szkoda wysilać się na coś oryginalnego. W Glasgow pada. Czasem zza ciemnych chmur i mżawki wyjdzie słońce. Tylko na chwilę, ale wychodzi. - Piękną pogodę przywieźliście z Polski. Dawno tu takiej nie było. Specjalnie na mecz - uśmiecha się wiozący mnie taksówkarz. A ja zastanawiam się, czy mówi szczerze, czy na tym polega angielski humor. Schodzimy na temat piłki. Nie wierzy, by Szkoci mogli wygrać z Polakami. Obstawia remis 1-1, ale dodaje, że tylko dlatego, że jest patriotą. Wierzy natomiast w trenera Gordona Strachana, choć media zastanawiają się, czy szkoleniowiec wyciska z drużyny narodowej maksimum. Taksówkarz wiezie mnie lewą stroną ulicy, kierownica jest po przeciwnej stronie, a na przejściu dla pieszych najpierw trzeba spojrzeć w prawo. Z grubsza - wszystko jest inne. Ale gdy chodzi o piłkę, jesteśmy tacy sami - po prostu Szkoci uwielbiają ją tak samo jak my. I choć czekają na przełamanie reprezentacji i awans do wielkiej imprezy, to przede wszystkim kibicują drużynom klubowym. - Za rok Glasgow Rangers awansuje i znów będziemy mieli Old Firm Derby - zaciera ręce taksówkarz. Wracam już z innym kierowcą. Od pięciu lat mieszka w Glasgow, przeprowadził się z Pakistanu. Nie interesuje się piłką, przyjechał za pracą, jak tysiące innych ludzi. Również Polacy. Centrum Glasgow jest brudne, brzydkie, wielokulturowe. Ale niemal na każdym rogu można usłyszeć język polski. Pewnie niektórzy przyjechali specjalnie na mecz, ale większość z nich to emigranci. Polonia jest tu duża, a wieczorem na Hampden Park powinno być biało-czerwono. <a href="http://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-4-tysiace-darmowych-pizz-dla-kibicow,nId,1899661" target="_blank">Kibicuj Orłom i jedz pizzę za darmo!</a> Zdają sobie z tego sprawę Szkoci, którzy stracili zaufanie do swojej reprezentacji. - Gdy graliśmy z Niemcami, mistrzami świata, było już tak blisko! Ale znów wypuściliśmy wygraną z rąk. Zawsze tak jest - kręci głową taksówkarz. - Jest pan z Polski? Tam gra Lewandowski? Jutro ważny mecz, ale pewnie wygracie - mówi kelnerka w jednej z knajp nieopodal stadionu. - Nie idę na mecz, ale mąż się wybiera. Zawsze chodzi na mecze reprezentacji i zawsze wraca do domu smutny - dodaje. Bo Szkoci doskonale orientują się w realiach sportu, ale nie wierzą w sukces. Być może wynika to z ich natury, a być może z lat rozczarowań. Trudno jednak powiedzieć, czy przeciętny Szkot żyje sportem, bo po ulicach wieczorami biega mnóstwo ludzi, boiska piłkarskie są na każdym kroku (w dodatku ciągle zajęte), ale gdy rozmawia się ze zwykłymi ludźmi, czuć w ich głosach rozczarowanie. Dziś na stadionie Hampden Park będzie około 50 tysięcy kibiców, a pozostali usiądą przed telewizorami. Szkocja będzie żyła tym meczem, choć na razie tego nie widać. Spotkania nie obejrzy natomiast miły recepcjonista ze stadionu. Gdy pytam go, kto wygra, zdecydowanie odpowiada: - Polska. Przegramy 1-2, może 1-3. Dopytuję: - Dlaczego nie wierzysz w swoją reprezentację? Odpowiada krótko: - Lewandowski... Napastnik Bayernu to w tej chwili numer jeden nie tylko polskiej kadry, ale też czołowy zawodnik na świecie. Szkoci pamiętają jednak dwóch piłkarzy Celticu Glasgow - Macieja Żurawskiego i Artura Boruca. Zresztą obaj wieczorem będą na meczu, i raczej obaj w roli widzów, bo Boruc ma małe szanse na grę, a Żurawski zakończył karierę. Rozpoznawalność bramkarza wciąż jest w Glasgow bardzo duża. Gdy reprezentacja Polski przyjechała do hotelu, to właśnie Boruc najdłużej pozował do zdjęć. Przez pięć lat gry w Celticu wyrobił sobie w Szkocji świetną markę. I oby na Wyspach marka Polaków rosła. Jak to zrobić? Wystarczy zagrać fenomenalny mecz, który na lata zostanie w pamięci polskich i szkockich kibiców. W dodatku zwycięski, by z Irlandią w niedzielę w Warszawie wystąpić już tylko dla przyjemności. Proste, prawda? Łukasz Szpyrka, korespondencja z Glasgow <a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-euro-2016-kwalifikacje-kwalifikacje-grupa-d,cid,715,rid,2204,gid,682,sort,I" target="_blank">Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji Euro 2016!</a> <a href="http://www.rmf24.pl/sport/news-el-euro-2016-adam-nawalka-presja-jest-coraz-wieksza-ale-zawo,nId,1899622">Przed superważnymi meczami "Biało-czerwonych"</a> w eliminacjach Euro 2016 zachęcamy Was do przyłączenia się do wspólnej akcji Interii i RMF FM pod hasłem: #JeśliAwansujemy! By okazać naszym piłkarzom swoje wsparcie, złóżcie deklarację, co bylibyście gotowi zrobić,#JeśliAwansujemy! Pamiętajcie, że jeśli się uda - trzeba będzie te deklaracje zrealizować! Bawimy się we wszystkich mediach społecznościowych, przede wszystkim na Facebooku i Twitterze. Pamiętajcie o hasztagu #JeśliAwansujemy. Czekamy także na Wasze maile z pomysłami w sprawie #JeśliAwansujemy. Piszcie na adres: sport-konkurs@firma.interia.pl Zobacz deklaracje kibiców Orłów w akcji RMF FM i Interii #JeśliAwansujemy: