Zieliński zagrał w podstawowym składzie, ale nie był tym zaskoczony. - Wcześniej rozmawiałem z trenerem, wyjściowy skład też było widać na treningach, więc czułem, że jestem przymierzany od pierwszej minuty - przyznał pomocnik Empoli. Zieliński grą w podstawowym składzie zasłużył sobie m.in. regularnymi występami w klubie. - Idzie mi nieźle, mam trzy asysty i bramkę, więc jestem zadowolony - mówi. Pomocnik reprezentacji cieszyć mógł się także po drugiej połowie meczu, bo była zdecydowanie lepsza od pierwszej. Z początku Zieliński grał bardzo defensywnie, ale z czasem zaczął się rozkręcać. - Trener w przerwie powiedział mi kilka słów. To dodało mi pewności siebie, bo byłem trochę zestresowany. Nie mogę przecież czuć się tak jak zawodnicy, którzy w eliminacjach grali od deski do deski - podkreśla Zieliński. Być może 21-letni zawodnik szansę dostanie także we wtorkowym spotkaniu z Czechami. A na występie w tym meczu zależy mu szczególnie. - Fajnie byłoby zagrać, bo Wrocław to moje rejony, więc przyjdzie dużo rodziny. Będzie mama, tata, babcia, bracia, dziewczyna i wielu znajomych. Z Ząbkowic Śląskich mają niedaleko - uśmiecha się Zieliński. Ze Stadionu Narodowego Piotr Jawor