Irlandczycy byli naszym rywalem w eliminacjach Euro 2016 i też zdołali wywalczyć awans, a potem zagrali w drugiej rundzie mistrzowskiego turnieju, gdzie przegrali z późniejszym wicemistrzem kontynentu Francją. Od tego czasu drużyna prowadzona przez doświadczonego Martina O'Neilla notuje jednak zjazd. Dziennikarze na Wyspie dokładnie prześwietlają rezultaty swojej reprezentacji. W 2015 roku było to osiem meczów o stawkę, z tego cztery to zwycięstwa, trzy remisy i tylko jedna porażka z Polską w Warszawie 1-2. Kolejny rok to znowu cztery zwycięstwa na osiem, w tym pokonanie Włochów na Euro. 2017 i 2018 rok to już jednak rozczarowania. Z siedmiu meczów w zeszłym roku tylko dwa zwycięstwa. "Jeśli ktoś myślał, że remis z Gruzją i porażka w Dublinie z Serbią były złymi wynikami, to potem trzeba się było zmierzyć z klęską z Danią w barażach o mundial 1-5" - przypominają irlandzkie media. W tym roku na pięć gier aż trzy porażki, z Turcją 0-1, z Francją w maju 0-2 i ostatnio z Walią 1-4 w ramach rozgrywek Ligi Narodów (Dywizja B). - Kibice są mocno rozczarowani i zawiedzeni tym bardziej, że był to pierwszy mecz o coś od czasu naszego meczu z Duńczykami w barażach o mistrzostwo świata z końcówki zeszłego roku, który przegraliśmy u siebie bardzo wysoko. Tak więc w dwóch ostatnich meczach o coś to nie tylko, że przegraliśmy, ale straciliśmy w tych spotkaniach dziewięć bramek. Trudno więc, żeby kibice tryskali optymizmem - mówi O'Riordan, szef sportu w "The Irish Sun". Co faktycznie stało się w Cardiff w czwartek? - Z jednej strony kłopoty personalne, a z drugiej zła taktyka. Z Walijczykami z różnych powodów nie zagrali tacy zawodnicy, jak Brady, Arter, Maguire, Rice. Z drugiej strony też zespół był źle ustawiony i zupełnie nie dawał sobie rady w środku pola, gdzie gospodarze robili, co chcieli. Warto przy tym dodać, że najlepszy na murawie w zespole przeciwnika był 17-letni Ethan Ampadu. Młody piłkarz Chelsea występował nawet w naszej młodzieżówce, ale wychowywał się w Walii i nikt nie chciał wywierać na nim presji, żeby występował w naszych narodowych barwach - opowiada dziennikarz z Irlandii. Z Polską nie zagra kilku kolejnych zawodników. Po meczu z Walią selekcjoner reprezentacji Irlandii Martin O'Neill odesłał do domu trójkę zawodników. To bramkarz Liverpoolu Caoimhin Kelleher, kontuzjowany Stephane Ward i doświadczony napastnik Jon Walters. Szansę gry z Polską powinien za to dostać dobrze prezentujący się na początku sezonu Ronan Curtis z Portsmuth. - Jeszcze niedawno występował w Derry City, ale latem przeszedł do Portsmuth, gdzie w kilku pierwszych meczach zdobył pięć goli. To wprawdzie trzeci poziom rozgrywkowy, ale teraz ma dostać swoją szansę - mówi Neil O'Riordan. Początek meczu Polska - Irlandia we Wrocławiu o godzinie 20.45. Michał Zichlarz