Dołącz do akcji Interii i RMF FM #JeśliAwansujemy Przed meczem ze Szkocją zachłysnęliśmy się, że mamy drużynę, która może powalczyć z najlepszymi na świecie. Zbyt łatwo uwierzyliśmy w nasze nieograniczone umiejętności, szczególnie po wygranej z Niemcami w ubiegłym roku i fenomenalnej postawie Roberta Lewandowskiego. Mamy jednak powody do umiarkowanego pesymizmu. O ile olbrzymi obiekt w Warszawie stał się dla nas faktycznie Stadionem Narodowym, to poza Polską mamy problemy. W tych eliminacjach na wyjeździe wygraliśmy jedynie z najsłabszymi - Gruzją i Gibraltarem. Zremisowaliśmy z przeciętnymi Irlandczykami i Szkotami, a przegraliśmy z Niemcami. Taki bilans naprawdę nie powala na kolana i lokuje nas na średnim poziomie europejskim. Zgoda, Niemcy w tych eliminacjach przegrali na wyjeździe jeszcze więcej - dwa razy - ale to oni są bliżej wyjazdu na ME, bo nie tracą punktów, a grają o pełną pulę. Nam wciąż tego brakuje. Kadrowicze zarzekają się, że spotkania wyjazdowe im nie przeszkadzają, że gdy tylko wychodzą na murawę, to nie czują atmosfery na trybunach. Czy to jednak prawda? Gdyby faktycznie tak było, to również w Warszawie nie czuliby wsparcia trybun. Podkreślają jednak, że fani są ich dwunastym zawodnikiem, więc trudno uwierzyć, by wyjazdowe mecze nie robiły na nich wrażenia. Jeśli tak jest, trzeba to szybko zmienić. Kolejnym niepokojącym zjawiskiem są zbyt częste przestoje w grze. Ze Szkotami zagraliśmy bardzo dobre 35 minut. Wówczas gospodarze na boisku nie istnieli. Byli cieniem dla Polaków, którzy grali jak profesorowie. I stanęli. Nie wiedzieć czemu, przez ostatnie 10 minut pierwszej połowy, to Szkoci mieli przewagę, którą udokumentowali najlepiej jak mogli - zdobyciem bramki. Również po zmianie stron zaczęliśmy dobrze, ale trwało to raptem pięć minut. Później znów do głosu doszli gospodarze, którzy dyktowali warunki przez całą drugą połowę. Uratował nas jedynie stały fragment gry i Lewandowski w doliczonym czasie gry. Przestoje zdarzają nam się zbyt często. Chyba najmniej było ich w... przegranym meczu z Niemcami. Nie chcemy jednak porażek, ale by nasza gra była płynna i zdyscyplinowana. - Organizacja gry jest na coraz wyższym poziomie - bardzo często podkreśla Nawałka. Postępy widać, ale idą bardzo powoli. Co jeszcze niepokoi? Liczba straconych bramek w ostatnich meczach. Przez całe eliminacje polskich bramkarzy rywale pokonali zaledwie dziewięć razem. To doskonały rezultat, ale należy pamiętać, że w pierwszych sześciu meczach straciliśmy tylko trzy gole. W kolejnych trzech - aż sześć. Przeciętni Szkoci zdołali nam strzelić dwie bramki (co prawda były wyjątkowej urody), Niemcy we Frankfurcie trzy razy pokonali Łukasza Fabiańskiego, ale Gibraltar? To nie powinno się przydarzyć, ale skoro już się stało? Nawałka powinien się zastanowić nad zmianami na pozycjach obrońców czy bramkarza. Nie zmieniać, ale się zastanowić. Być może w zespole tkwią rezerwy, które można lepiej zagospodarować. Od awansu na Euro dzieli nas już naprawdę niewiele. Teoretycznie wystarczy nam skromny remis, ale w Warszawie zagramy o pełną pulę. Jeśli uzyskamy promocję, zaczną się prawdziwe wyzwania. Łukasz Szpyrka, Glasgow Wyniki, terminarz i tabele grup eliminacji Euro 2016 Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Irlandia Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Przed superważnymi meczami "Biało-czerwonych" w eliminacjach Euro 2016 zachęcamy Was do przyłączenia się do wspólnej akcji Interii i RMF FM pod hasłem: #JeśliAwansujemy! By okazać naszym piłkarzom swoje wsparcie, złóżcie deklarację, co bylibyście gotowi zrobić,#JeśliAwansujemy! Pamiętajcie, że jeśli się uda - trzeba będzie te deklaracje zrealizować! Bawimy się we wszystkich mediach społecznościowych, przede wszystkim na Facebooku i Twitterze. Pamiętajcie o hasztagu #JeśliAwansujemy. Czekamy także na Wasze maile z pomysłami w sprawie #JeśliAwansujemy. Piszcie na adres: sport-konkurs@firma.interia.pl Zobacz deklaracje kibiców Orłów w akcji RMF FM i Interii #JeśliAwansujemy: