<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-euro-2016-kwalifikacje-kwalifikacje-grupa-d,cid,715,rid,2204,gid,682,sort,I" target="_blank">Eliminacje Euro 2016. Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie - kliknij!</a>Interia: Dawno nie zdarzyło się, żeby po porażce w meczu eliminacyjnym tyle było ciepłych słów dla reprezentacji Polski. Po meczu z Niemcami możemy być zadowoleni? Mariusz Jop: - Tak, bo porażka z mistrzami świata na ich terenie to żaden wstyd. Według mnie był to dobry mecz w wykonaniu reprezentacji Polski. Graliśmy w otwarty sposób i ten mecz dobrze się oglądało. Takie spotkania ogląda się zdecydowanie lepiej niż mecze, w których cała drużyna się broni, nie stwarza sytuacji a na koniec i tak traci bramkę. W meczu z Niemcami było mnóstwo sytuacji pod jedną i drugą bramką. Przy odrobinie szczęścia można było wywieźć z Frankfurtu jeden punkt. - Bardzo cieszy mnie to, że kadra pod wodzą Adama Nawałki nabiera coraz więcej siły i pewności siebie. Z Niemcami nie byliśmy drużyną przestraszoną, tylko głodną zwycięstwa. Wyszliśmy na boisko po to, by grać w piłkę, a nie murować bramkę. To pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość. Dzisiaj kadrę czeka mecz z Gibraltarem. Na Stadionie Narodowym każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo Polski będzie zaskoczeniem... - Nie możemy dopisywać sobie trzech punktów już teraz, ale... Siła reprezentacji Polski jest na tyle duża, że nie spodziewam się dziś wieczorem żadnych problemów. Na papierze nie ma porównania między Polską i Gibraltarem, teraz trzeba tylko udowodnić to na boisku. Czy taki mecz jak z Gibraltarem może powiedzieć coś o drużynie trenerowi Nawałce? - Oczywiście. Każde spotkanie - nawet ze słabszym przeciwnikiem - to szansa na to, by szlifować kolejne elementy taktyki. Mecz z outsiderami naszej grupy to dobra okazja, żeby poćwiczyć atak pozycyjny. Ciekawy jestem, jak poradzą sobie Polacy z przeciwnikiem, który będzie głęboko cofnięty, a jego obrona zostanie skomasowana przed bramką. W ostatnich kilku latach kadrze brakuje rozgrywającego na wysokim poziomie, takiej klasycznej "dziesiątki". Czy dostrzega pan w zespole Nawałki piłkarza, który może dobrze wypełniać tę funkcję? - Mamy wielu kreatywnych zawodników, a ciężar rozgrywania biorą na siebie choćby Arkadiusz Milik czy Robert Lewandowski. Typowym rozgrywającym jest Sebastian Mila, a w odwodzie pozostaje także Piotr Zieliński z Empoli, który dobrze czuje się w grze kombinacyjnej. Nie zapominajmy też o tym, że kreatywnym piłkarzem jest Kuba Błaszczykowski, który mecz z Niemcami rozpoczął na ławce. Mila jest ostatnio w słabszej formie. Zieliński również dawno nie rozegrał w kadrze meczu, którym zaprezentowałby się przekonująco... - Na szczęście teraz przed nami mecz z Gibraltarem, a więc poprzeczka nie będzie wisiała zbyt wysoko. Poza tym ufam trenerowi Nawałce i wierzę w to, że wspólnie ze sztabem szkoleniowym analizuje sytuację i zdaje sobie sprawę, który zawodnik może w danym momencie dać reprezentacji najwięcej. Jakie są obecnie najmocniejsze strony naszej kadry? - Siłą reprezentacji Polski jest to, że mamy zawodników, którzy na co dzień grają w najmocniejszych klubach i są tam wiodącymi postaciami. Kręgosłup zespołu jest bardzo mocny - tworzą go Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak i Robert Lewandowski. To jest trzon, do którego trener dobiera innych zawodników. Coraz lepiej wykonujemy stałe fragmenty gry. Może nie zawsze, ale dość często jesteśmy w stanie zagrozić rywalom po rzucie wolnym i rożnym. Mamy swoje dwie wieże - Glika i Szukałę - to piłkarze, którzy potrafią walczyć w powietrzu. A gdzie dostrzega pan pole do poprawy? - Trudno jest mi wskazać słabsze strony kadry, bo najwięcej wie o nich pewnie trener Nawałka. Mogę natomiast powiedzieć, że w meczu z Niemcami widać było problem z bokiem obrony. Nie wiem, na ile był on spowodowany problemami zdrowotnymi Łukasza Piszczka, ale widać było, że Łukasz nie jest w najwyższej formie. Nie możemy jednak zapominać, że to zawodnik, który w wysokiej dyspozycji prezentuje europejski poziom i może dać kadrze bardzo dużo. Po meczu z Gibraltarem czekają nas spotkania ze Szkocją (wyjazd, 8 października) i Irlandią (u siebie, 11 października). To będą wyzwania zupełnie innego kalibru niż mecz z outsiderem naszej grupy... - Rzeczywiście. Szkocja i Irlandia to nasi główni rywale w walce o awans na Euro 2016. Z wyspiarzami nie możemy sobie pozwolić na porażkę, bo każdy punkt będzie na wagę złota. Szkoci i Irlandczycy prezentują twardy, fizyczny futbol. W meczach z nimi liczyć się będzie nie tylko ładna gra, ale przede wszystkim ambicja, walka i nieustępliwość. Przed kadrą Nawałki trudne zadanie, ale jestem przekonany, że reprezentację stać na awans. Rozmawiał Bartosz Barnaś <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/el-euro-2016-polska-gibraltar,4269" target="_blank">Polska - Gibraltar. Relacja na żywo - kliknij tutaj!</a><a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/el-euro-2016-polska-gibraltar,id,4269" target="_blank">Polska - Gibraltar. Relacja na żywo na urządzenia mobilne - kliknij tutaj!</a><a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-euro-2016-kwalifikacje-kwalifikacje-grupa-d,cid,715,rid,2204,gid,682,sort,I" target="_blank">Eliminacje Euro 2016. Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie - kliknij!</a>