To było dość duże zaskoczenie, kiedy w 38. minucie arbiter Omar Mohamed Al Ali zaprosił piłkarzy, by zeszli do szatni. Okazało się, że chodzi o nadciągającą ulewę. "Sędzia zarządził chwilę przerwy z powodu warunków atmosferycznych." - poinformowało konto Łączy Nas Piłka. To nie pierwszy przypadek, że spotkanie Polaków zostało przerwane. W pierwszym meczu z Japonią doszło do podobnej sytuacji. Wtedy w drugiej połowie rozpętała się ulewa i w 69. minucie sędzia zaprosił piłkarzy do szatni. Przerwa trwała 20 minut. Tym razem mecz został przerwany prewencyjnie, jeszcze zanim spadła kropla deszczu, ale już nadciągały chmury. W tej części świata od listopada do marca trwa pora deszczowa i codziennie padają deszcze monsunowe. Nie trwają długo, ale wyglądają jak oberwanie chmury. By liczyć się w walce o wyjście z grupy, Polacy powinni pokonać Senegal, mistrza Afryki w tej kategorii wiekowej, bo w pierwszym meczu przegrali z Japonią. Rywale w pierwszej połowie okazali się jednak lepsi. Senegal prowadzi 2:0 Po upływie kwadransa Senegalczycy osiągnęli jednak przewagę i szybko ja wykorzystali. Yaya Dieme poradził sobie na prawym skrzydle z Gurgulem, podał wzdłuż bramki, a na bliższym słupku Idrissa Gueye uprzedził Igora Orlikowskiego i było 0:1. W 30. minucie kolejna świetna akcja rywali. Mamadou Gninga wbiegł w pole karne, chciał zagrać do Dioufa, ale podanie przeciął Dominik Szala i trafił do własnej bramki. 0:2. Polacy nie potrafili poradzić sobie z dynamika i przewagą fizyczną rywali. Osiem minut później spotkanie zostało przerwane. Relację na żywo z meczu Senegal - Polska możesz śledzić w tym miejscu. Po niemal 50 minutach piłkarze wrócili na boisko i spotkanie zostało wznowione.