<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-G-euro-2016-kwalifikacje-kwalifikacje-grupa-d,cid,715,rid,2204,gid,682,sort,I" target="_blank">Eliminacje Euro 2016. Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie. Kliknij!</a> - Na początku zaskoczyli nas, w niespełna 20 minut straciliśmy dwa gole, ale potem pokazaliśmy "serducho" i dobrze zaczęliśmy grać. Ale niestety, szczęście było po ich stronie. Ich trener się wypowiadał, że będą chcieli grać skrzydłami i wypunktowali nas - opowiadał "Grosik", który zamierza "patrzeć do przodu" i skoncentrować się na meczu z Gibraltarem. - A te październikowe spotkania będą już "na noże", jak finały - uważa. Kamil komplementował klasę rywala. - Niemcy mieli świetnych zawodników na boisku i na ławce, co potwierdził zmiennik Guendongan. Szczerze? Przeciwko takiemu zawodnikowi jeszcze nie grałem. Z taką łatwością poruszania się, pewny swego. Widać, jaka siła drzemie w tej reprezentacji - cmokał z zachwytu nasz piłkarz. Zagadnięty o to, że nie udało się zrealizować zapowiedzi o zdobyczy punktowej, zareagował pytaniem retorycznym: - A co mieliśmy powiedzieć, że przyjechaliśmy sobie pokopać i wracamy do domu? W pewnym momencie pokazaliśmy, że to nie były słowa wyssane z palca - zaznaczył "Grosik". Poproszony o ocenę sytuacji z bramką na 1-2 Grosicki opowiadał: - Arek Milik dobrze otworzył sytuację szybkim podaniem do mnie, zgasiłem piłkę, widziałem czterech obrońców i Roberta, więc wiedziałem, że muszę za ich plecy zagrać. Zagrałem, jak chciałem. Na otarcie łez jest asysta. Dlaczego Orły drugiej połowy nie zaczęły tak agresywnie, jak skończyły pierwszą? - Po przerwie też próbowaliśmy podchodzić pod nich, ale oni tak dobrze operują piłką, wychodzą na pozycję, że zawsze mają do kogo zagrać i to jest klucz. Jednym podaniem mijali dwie nasze linie - ocenił Grosicki. Z Frankfurtu Michał Białoński, Adam Drygalski