Mateusz Klich 4 stycznia bardzo emocjonalnie pożegnał się z Leeds United i poleciał do Ameryki, żeby negocjować kontrakt z zespołem DC United. Jego trenerem jest Wayne Rooney, który wielokrotnie podkreślał, że bardzo lubi Polaków. Klich ma być u niego jednym z czterech tzw. designated player (gracz wyznaczony). Wiąże się to z wyższą niż u innych graczy pensją. Pensja jak u Benteke Polak ma zarabiać godnie, choć raczej nie na poziomie najlepiej opłacanego piłkarza DC Belga Christiana Benteke. Były gracz m.in Crystal Palace, Liverpoolu i Aston Villi zarabia w MLS 4 mln 182 tys. dolarów za sezon. Jeden z szefów DC United Jordan Stuart w środę wrzucił na Instagrama zdjęcie z polskim pomocnikiem i napisał, że porozumienie "jest już tuż tuż". Leeds oficjalnie nie potwierdziło jeszcze, że polski pomocnik opuścił klub po rozegraniu ostatniego meczu z West Hamem (2:2), czekają z tym, aż Amerykanie oficjalnie ogłoszą porozumienie z Klichem, co może być ogłoszone praktycznie w każdej chwili. Z Gortatem na "Czarodziejach" Na razie reprezentant Polski doskonale bawi się w USA. W nocy ze środy na czwartek polskiego czasu w towarzystwie Marcina Gortata obejrzał mecz NBA Waszyngton Wizards - Chicago Bulls (100:97). Były gracz "Czarodziejów" pochwalił się zdjęciem z Klichem na Instagramie. Tymczasem władze Leeds są mocno krytykowane przez kibiców za sposób pożegnania polskiego pomocnika. Jego koledzy po końcowym gwizdku ustawili szpaler i oklaskami żegnali Klicha. Problem w tym, że kibice nie wiedzieli o tym i duża ich część opuściła już stadion Elland Road. Fani mają teraz olbrzymie pretensje i uważają, że Klich nie został pożegnany dostatecznie godnie. Polski pomocnik grał w Leeds od 2017 r. Wystąpił w niemal 200 spotkaniach i był jednym z ulubieńców kibiców.