- Dzisiaj kończyliśmy mecz z trzema zawodnikami z Championship, czyli drugiej ligi angielskiej. Austria ma 18 zawodników z Bundesligi. Apeluję o rozsądne ocenianie naszego potencjału - mówił Jerzy Brzęczek na konferencji po ostatnim meczu Polaków. Championship to wymagająca liga Te słowa wywołały lawinę komentarzy. Czy jednak selekcjoner nie przesadził i zbyt lekceważąco nie wypowiedział się o własnej drużynie? Do tych słów na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami odniósł się Grosicki. 31-letni zawodnik od dwóch sezonów gra w klubie Championship, Hull City. Ostatnio idzie mu bardzo dobrze. Strzelił dla swojego zespołu pięć goli. Wychowanek Pogoni Szczecin jak mało kto ma prawo wypowiedzieć się o jakości drugiej ligi angielskiej, choć w jego słowach również nie zabrakło odrobiny ironii. - Kiedy grałem przeciw Austrii, miałem naprzeciwko rzeczywiście dobrych piłkarzy. Ale skoro my na ławce rezerwowych mieliśmy zawodnika z Juventusu, zawodnika z Milanu to znaczy, że zawodnik Championship jest dobrym piłkarzem i nadaje się do gry w reprezentacji. Na boisku zawsze samemu trzeba pokazać własną jakość i klub, w którym się gra, nie ma znaczenia - powiedział Grosicki. - Championship to bardzo wymagająca liga i żeby w niej grać, trzeba być na odpowiednim poziomie. A jeżeli gram w reprezentacji, to znaczy, że jestem na odpowiednim poziomie, który wygrywa rywalizację - dodał. W kadrze nie ma podziałów Pomocnik bronił trenera Brzęczka. - Trener nie chciał tego tak ubrać w słowa, żeby nas obrazić. Trener chciał podkreślić klasę przeciwnika, że Austria to bardzo dobry zespół. No ale takie słowa zostały wypowiedziane. Ja jestem impulsywnym człowiekiem, który od razu chce coś odpowiedzieć, ale wtedy to nie miało sensu. Nawet nie wyjaśnialiśmy tego. Sam czasami powiem coś i wiem, że jest to inaczej odbierane. Miałem niefortunne wypowiedzi po mistrzostwach świata. Kibice rozumieli mnie inaczej niż tego chciałem. Teraz też tak było - opowiadał Grosicki. Jeden z najbardziej obecnie doświadczonych piłkarzy kadry odniósł się również do informacji, że reprezentacja jest podzielona na grupy, co źle wpływa na atmosferę w drużynie. - Mamy świetną atmosferę w zespole. Każdy jak przyjeżdża na zgrupowanie, to się cieszy. Oprócz tego, że przyjeżdża reprezentować kraj, chce się spotkać się z kolegami. Zawsze są gdzieś jakieś grupy, ale jak wychodzimy na boisko, to wszyscy zasuwamy i gramy dla naszych kibiców, dla kraju. Nikt nie chodzi za plecami i gada jeden na drugiego. Tak się nie odnosi sukcesów. Gdyby tak było, wy (dziennikarze) już byście o tym pisali, a my byśmy to czuli - tłumaczył Grosicki. Olgierd Kwiatkowski