Szymański wywodzi się z piłkarskiej rodziny - jego ojciec i bracia także grali w piłkę. Pochodzi z Białej Podlaskiej, podobnie jak obrońca Śląska Wrocław Mateusz Hołownia. Sam Szymański na początkach swojej piłkarskiej ścieżki występował czasem na lewej obronie. Na tej pozycji widziałby go także selekcjoner reprezentacji Polski U21 Czesław Michniewicz, o czym mówił w 2018 roku w wywiadzie dla portalu Legia.net. "Analizowaliśmy swego czasu mecz z Litwą i... myśleliśmy o nim w kontekście obrony. Ma ciąg w ofensywie, swobodę biegową, potrafi też bronić. Testowaliśmy go na tej pozycji na dwóch-trzech treningach, ale na grę jest na razie zbyt wcześnie. Gdyby nauczył się pewnych nawyków, mógłby podążyć drogą Piszczka. Musi się tylko obudować mięśniami" - czytamy na stronie internetowej poświęconej ekipie wicemistrza Polski. Na przedefiniowanie pozycji Szymańskiego na razie się jednak nie zanosi. 20-latek z powodzeniem radzi sobie za to w środku pola, a także bliżej linii bocznych. Ostatnimi czasie w barwach Dynama występuje głównie w roli skrzydłowego w systemie 4-2-3-1. Swoje pierwsze mecze o stawkę w nowym klubie rozegrał na pozycji numer "dziesięć", lecz później musiał ustąpić miejsca w środku pola Maximilianowi Philippowi, sprowadzonemu z Borussii Dortmund za 20 mln euro, który stał się najdroższym nabytkiem w historii klubu. Za Szymańskiego Rosjanie zapłacili 5,5 mln euro (w przyszłości kwota ta może jeszcze wzrosnąć o kolejne 1,5 mln), choć jak powiedział kiedyś były już szkoleniowiec Legii Romeo Jozak, gdyby 20-latek był Chorwatem, odszedłby za 20 milionów euro. Nie kwota jest jednak w tym wypadku najważniejsza, a to, jak radzi sobie nasz młody zawodnik na wschodzie Europy. Jego największym problemem, podobnie jak niegdyś w Polsce, są liczby. Do tej pory Szymański zaliczył tylko jedną asystę w meczach ligowych i wciąż czeka na swoje debiutanckie trafienie. Wszystko to mimo sporej liczby minut. 20-latek jest podstawowym piłkarzem Dynama. Wystąpił we wszystkich 12 kolejkach, tylko dwa razy pojawiając się na murawie w roli rezerwowego. Rozegrał aż 896 na 1080 możliwych minut, czyli 83 proc. całkowitego czasu gry. Liga rosyjska - terminarz, tabela, wyniki Gole i asysty to jeszcze nie wszystko. Oczywiście, to one są solą futbolu, ale skuteczność nigdy nie była największym atutem Szymańskiego. Zdolny pomocnik znany był bardziej ze swojej szybkości, decyzyjności, niezłego dryblingu i przeglądu pola. Zgodnie z wyliczeniami branżowego portalu Whoscored.com Szymański jest trzecim najlepszym zawodnikiem Dynama (średnia 6,85). Lepsi od niego są tylko: Roman Eugenjew (7,02) oraz Toni Szunjić (7,17). W generalnej klasyfikacji wszystkich rosyjskich ligowców, były piłkarz Legii plasuje się na 76. lokacie. Warto zaznaczyć, że zdecydowanie wyprzedzają go jego rodacy: Rafał Augustyniak jest 48. (średnia 6.96) Maciej Rybus 44. (6,98), a Grzegorz Krychowiak czwarty (7,52). Według wspomnianego wcześniej portalu, Szymański notuje na boiskach rosyjskiej ekstraklasy następujące statystyki (dla porównania obok zamieszczone zostały statystyki Kamila Grosickiego): Wślizgi: 2,7/mecz (Grosicki 0,2)Przechwyty: 0,6/mecz (0,4)Faule: 1,3/mecz (0,5)Dryblingi: 1,2/mecz (1,4)Strzały: 2,3/mecz (3,2)Podania kluczowe: 1,3/mecz (2)Straty: 1,4/mecz (1,8)Podania: 24,7/mecz (26,4)Celność podań: 73,3 procent (67,6 procent) "To nasza nadzieja na przyszłość. Sebastian ma szansę zrobić dużą karierę" - komplementował swojego podopiecznego trener Dynama Dmitrij Chochłow we wrześniowym wywiadzie z "Przeglądem Sportowym". Czy podobną nadzieję pokłada w 20-latku Jerzy Brzęczek? Szymański nie jest dla reprezentacji lekiem na całe zło, ale może być wartościowym wzmocnieniem, tym bardziej, że pozycja skrzydłowego to jedna z "pięt achillesowych" naszej kadry narodowej. W większości meczów podstawowy duet tworzyli na przeciwstawnych flankach Kamil Grosicki i Piotr Zieliński. Pomocnik Napoli mówi jednak wprost, że najlepiej czuje się na pozycji numer "osiem". Może więc pora dać szansę Szymańskiemu? Jednym z głównych zadań Jerzego Brzęczka po objęciu stanowiska selekcjonera było odmłodzenie kadry. 20-latek idealnie wpasowałby się w tę koncepcję, a przy tym mógłby zostać reprezentantem w pełni ukształtowanym przez byłego szkoleniowca Wisły Płock (tak jak Adam Nawałka miał swojego Krzysztofa Mączyńskiego, choć ta kandydatura była dużo mniej oczywista). Wszak pod jego skrzydłami Szymański otrzymał szansę debiutu i na tym jednym występie prawdopodobnie się nie skończy. Czy jednak pomocnik sam "rozwinie swoje skrzydła" w meczach z "Orłem" na piersi? Interia starała się odpowiedzieć na to pytanie w rozmowie z wybitnym niegdyś skrzydłowym reprezentacji Polski Kamilem Kosowskim. - Najważniejsze jest to, że trener widzi w nim potencjał, wszyscy widzieli w nim spore możliwości. Według mnie był do tej pory zbyt słaby fizycznie, ale wyjechał za granicę, więc pewnie poprawi się w tym aspekcie. Mecze w reprezentacji zawsze dodają pewności siebie. Czekamy więc na to, by był on troszeczkę bardziej odważny - opisuje 20-latka jedna z legend Wisły Kraków. Najlepsze momenty w karierze Sebastiana Szymańskiego: Transfer do Legii Młody zawodnik trafił do akademii Legii na początku 2013 roku, w wieku 13 lat. W wywiadach często wspominał o tym, że sporo zawdzięcza trenerom z Białej Podlaskiej, lecz to stołeczny klub rozwinął go jako piłkarza i stopniowo wprowadzał w świat profesjonalnego futbolu. Wygrana w Centralnej Lidze Juniorów W sezonie 2015/16 Szymański świętował pierwsze trofeum w barwach "Wojskowych". Pomocnik poprowadził Legię do zwycięstwa w Centralnej Lidze Juniorów, strzelając dwie bramki w wygranym 5-2 finale z Pogonią Szczecin. W warszawskim zespole wystąpili w tym spotkaniu także między innymi: Radosław Majecki, Mateusz Wieteska i Konrad Michalak. Pierwsza bramka w seniorskiej drużynie Legii Premierowego gola w Ekstraklasie zdobył w 24. kolejce sezonu 2016/17 w zwycięskim starciu z Zagłębiem Lubin. Szymański ustalił wynik spotkania na 3-1 w 81. minucie, strzelając gola... ze spalonego! Debiut w kadrze U-21 O takim debiucie marzy każdy, choć była to dopiero kadra U-21. W meczu z Gruzją w ramach eliminacji do mistrzostw Europy Szymański zaliczył dwie asysty, a podopieczni Czesława Michniewicza pewnie zwyciężyli 3-0. Transfer do Dynama Długo spekulowało się o możliwych przenosinach utalentowanego pomocnika. W końcu Szymański wyfrunął z ojczyzny i trafił do Dynama Moskwa. Na ostateczną ocenę tej decyzji trzeba jeszcze poczekać, niemniej poziom ligi rosyjskiej jest zdecydowanie wyższy niż naszej rodzimej Ekstraklasy. Szczęście w nieszczęściu - więzadła są całe Na początku marca 20-latek nabawił się kontuzji w starciu z Miedzią Legnica. Wiele wskazywało na to, że Szymański mógł uszkodzić więzadła, co wykluczyłoby go z gry na dłuższy czas. Na jego szczęście ostateczna diagnoza nie była tak drastyczna, a ówczesny zawodnik wrócił do gry zdecydowanie szybciej, bo już po dwóch tygodniach. Najgorsze momenty w karierze Sebastiana Szymańskiego: Śmierć ojca Tata Sebastiana odszedł w 2013 roku, gdy ten miał 13 lat. To wydarzenie mocno wstrząsnęło początkującym piłkarzem, który myślał nawet o rozłące z futbolem. Ostatecznie tak się nie stało, choć Szymański upamiętnił ten tragiczny dzień. Na przedramieniu wytatuował datę śmierci taty oraz różaniec. Brak powołania na mistrzostwa świata w Rosji Szymański znalazł się w szerokiej kadrze powołanej na zgrupowanie przed mistrzostwami świata w 2018 roku. Ostatecznie jednak nie przekonał do siebie selekcjonera Adama Nawałki i rosyjski mundial oglądał sprzed telewizora. Autor: Tomasz Brożek