27-letni piłkarz nie ma dobrej jesieni. Jego klub Sampdoria Genua zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Serie A. W siedmiu meczach zdobyła trzy punkty. We wrześniu reprezentacja Polski, w której rozegrał w pełnym wymiarze czasowym oba mecze - ze Słowenią i z Austrią - zawiodła. Na razie - w związku ze spotkaniami z Łotwą i Macedonią Północną - sytuacja w klubie schodzi na dalszy plan. - Nie ma co mówić, nie jest kolorowo. Gorzej być nie może. Mam nadzieję, że od następnego meczu wrócimy na zwycięski szlak - zapowiada. Ale teraz liczy się reprezentacja. Drużyna narodowa nie przeżywa takich problemów jak Sampdoria, choć dwa ostatnie mecze były powodem do niepokoju. - My też analizujemy mecze i w wielu akcjach było widać dobre ustawienie. Widzieliśmy jak mogliśmy zagrać piłkę, a nie zagraliśmy. Początek akcji był dobry, ale potem podania się nie zazębiały - tłumaczy. I dodaje. - Słoweńcy zdominowali nas agresywnością i zdecydowaniem. Doszedł do tego geniusz jednego zawodnika, który podaniem na 2-0 zamknął mecz. Z Austrią byliśmy stłamszeni porażką ze Słowenią. Z Austrią w głowie zadziały się takie rzeczy, że najważniejsze było, byśmy tego meczu nie przegrali. Oni po wysokim zwycięstwie z Łotyszami i przy naszej porażce ze Słowenią mieli delikatną psychiczną przewagę. Ale to już przeszłość. Teraz zadaniem dla zespołu Jerzego Brzęczka są zwycięstwa - najpierw w czwartek Rydze z Łotwą, a potem - w niedzielę - na PGE Stadionie Narodowym w Warszawie z Macedonią Północną. - W dwóch następnych meczach obowiązkiem jest zdobyć sześć punktów. Jestem przekonany, że styl, akcje ofensywne będą się zazębiać. Zalążkiem tego był mecz z Izraelem (w czerwcu, zwycięstwo 4-0 na PGE Narodowym - red.). Mam nadzieję, że nawiążemy do niego - przekonuje Bereszyński. Kwestią najważniejszą jest zmiana nastawienia: "grać cierpliwiej", bardziej szanować piłkę", ale przede wszystkim wykorzystać potencjał drużyny. - Mamy piłkarzy, którzy wstępują w najlepszych klubach, ale nie ma co mówić o potencjale, tylko przełożyć te indywidualne umiejętności i obecną formę klubową na reprezentację. To jest zadanie nas wszystkich, żeby to się zadziało jak najszybciej; żeby do tego doszło już teraz - mówi obrońca Sampdorii Genua. Olgierd Kwiatkowski