Bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu - PZPN stara się działać wedle tej zasady, ale też nie może zapominać o dyplomacji. Z naszych informacji wynika, że szef piłkarskiej centrali Zbigniew Boniek nawiązał już kontakt zarówno UEFA, która organizuje eliminacje i same mistrzostwa Europy, jak i Federacją Piłkarską Izraela (Israel Football Association). Jeśli sytuacja w Izraelu będzie się zaogniać, mecz może być przełożony, bądź rozegrany na neutralnym terenie. Z uwagi na nadzwyczajną sytuację prezes Boniek wziął udział w konferencji prasowej, w której pierwotnie mieli uczestniczyć tylko selekcjoner Jerzy Brzęczek i kapitan Robert Lewandowski. - Jest pewien impas z uwagi na sytuację, która jest w Izraelu. Żyjemy w świecie, w którym co pięć minut pojawiają się nowe informacje. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym MSZ, z Federacją Izraela, z UEFA, pół godziny temu rozmawiałem z prezydentem UEFA i ludźmi, którzy odpowiadają za organizację tego meczu. W ciągu 24 godzin będziemy mieli deadline dotyczący tego meczu - zapowiedział Boniek.- Jako PZPN patrzymy na to z boku, ale bezpieczeństwo drużyny jest priorytetem. Chcemy walczyć, ale tylko na boisku, natomiast drużynie, zawodnikom chcemy dać stuprocentową pewność, że jedziemy tylko na mecz i jest całkiem bezpiecznie - dodał szef naszej federacji. Boniek dodał, że do Izraela wybiera się około dwóch tysięcy polskich kibiców, którzy też mają mieć zapewnione bezpieczeństwo. - W ciągu 24 godzin będzie wiadomo wszystko odnośnie meczu. Jakiekolwiek spekulacje na temat tego, że mecz się nie odbędzie, albo zostanie przeniesiony gdzieś indziej, są niepotrzebne - zaznaczył Zbigniew Boniek. - Jestem przekonany, że wszystko ułoży się tak, że zagramy mecz piłkarski, a jedyne ryzyko, jakie nas czeka to ewentualna porażka w meczu, bez zagrożenia dla bezpieczeństwa - zaznaczy. - Dobrze się stało, że pod względem sportowym mamy awans, to daje nam komfort. Widzę, że przez media są już wytypowane miasta, gdzie mamy grać, ale to jest poza nami. Logistyka meczu się nie zmienia - powiedział szef polskiej piłki. Zaznaczył, że ewentualne zmiany daty, bądź miejsca rozegrania meczu będą należały do UEFA, Izraelskiej Federacji Piłkarskiej i polskiego MSZ-u - Bezpieczeństwo przede wszystkim - podkreślił prezes. Już jutro do Izraela wybiera się trzyosobowa ekipa PZPN-u, która ma przygotować logistykę reprezentacji przed tym meczem. - Jeżeli jutro nasi ludzie polecą, to znaczy, że będzie można bezpiecznie lądować. Mamy prosty priorytet: nic się nie może stać naszym zawodnikom, trenerom, ani kibicom - akcentował Zbigniew Boniek. Wszystko to pokłosie alarmu rakietowego, jaki ogłoszono dziś w Izraelu, za którym podążyło zamknięcie szkół i inne środki bezpieczeństwa. Izrael przeprowadził atak powietrzny na jednego z przywódców Islamskiego Dżihadu Akrama Al Ajouriego. W rewanżu Islamiści wystrzelili dziś ze Strefy Gazy 50 rakiet, z czego 20 została przechwycona. Pozostałe spadły i uderzyły m.in. w miasta Sderot i Aszdod, powodując zniszczenia i raniąc wiele osób. Rakiety, które doleciały do Aszdod spadły 35 km na południe od lotniska w Tel-Awiwie, na którym już w piątek mają wylądować Polacy. Zresztą na terenie Tel-Awiwu obowiązuje alarm przeciwrakietowy. Ambasada RP w Izraelu jest daleka od bagatelizowania sytuacji."W związku z alarmami przeciwrakietowymi na terytoriach przyległych do Strefy Gazy (SG) oraz na terenie Tel Awiwu oraz zaostrzeniem sytuacji wokół SG, stanowczo odradzamy podróże do SG i obszarów z nią graniczących oraz przypominamy podstawowe zasady reagowania w przypadku alarmu." - napisała na Twitterze Ambasada RP. Jednocześnie polskie służby dyplomatyczne przypomniały procedury postępowania w sytuacji alarmu. Michał Białoński