"Biało-czerwoni" wylądowali w Dublinie około godz. 12 miejscowego czasu. Na lotnisku witało ich około 200 polskich kibiców. Wszyscy byli optymistami przed niedzielnym spotkaniem. - Wygramy bez większych problemów, bo nasi piłkarze będą się czuli jakby grali na własnym boisku. Połowa obiektu będzie biało-czerwona - zapewniali fani na lotnisku. Bardziej ostrożny w prognozach był Krzysztof Mróz, który z dwoma synami czekał na biało-czerwonych pod hotelem, w którym mieszkają. Chłopcy, którzy grają w juniorskich drużynach Chicago Soccer, mieli koszulki Roberta Lewandowskiego. Cierpliwość im się opłaciła, bo napastnik Bayernu Monachium złożył na nich autografy i pozował do zdjęć. - Z pewnością Robert wspólnie z Arkiem Milikiem tworzą niezwykle groźny duet. Jednak wydaje mi się, że będzie bardzo ciężko o zwycięstwo. Według mnie już remis, podobnie jak w spotkaniu ze Szkocją, będzie sukcesem. Podobnego zdania są irlandzcy kibice, którzy pozdrawiali nas, widząc biało-czerwone barwy, ale z uśmiechem mówili, że przegramy - powiedział Mróz, do którego w sobotę dołączy inna rodzina z Chicago. Przyjazna atmosfera panowała na stacji kolejowej w pobliżu stadionu, na którym w niedzielę odbędzie się mecz. Polscy kibice spotkali się tam z irlandzkimi, którzy jednak byli pesymistami, jeśli chodzi o wynik. - Wygramy dwa, lub trzy do zera. To powinno być jednostronne widowisko - odparł Marek, który przyleciał do Dublina z Warszawy z grupą kolegów. Co zaskakujące, zgodzili się z nimi dwaj irlandzcy fani. - Niestety, macie rację. Lewandowski i Milik to świetni piłkarze. Oni mogą rozstrzygnąć losy meczu. Poza tym wasza wygrana z Niemcami mówi sama za siebie. W naszym zespole jest natomiast sporo kłopotów - powiedział Simon. Mecz Irlandia - Polska odbędzie się w niedzielę w Dublinie o godz. 20.45. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Irlandia - PolskaTutaj znajdziesz relację na urządzenia mobilneSprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji Euro 2016