Matuszczyk zadebiutował w kadrze niespełna pół roku temu i już rozegrał w niej siedem spotkań. W starciu ze Stanami Zjednoczonymi strzelił bramkę, w środę popisał się dwoma asystami. Po jego podaniach Robert Lewandowski bez problemu strzelał do bramki Wybrzeża Kości Słoniowej. - Nie ćwiczyliśmy tego specjalnie, choć na treningach zdarzają się takie sytuacje, że zagrywam piłkę na wolne pole. Wtedy tak gramy - mówił Matuszczyk. Dla niego to zwycięstwo jest szczególnie ważne, bo do tej pory? go nie miał. Z sześciu poprzednich spotkań z Matuszczykiem w składzie "Biało-czerwoni cztery zremisowali i dwa przegrali. - Trochę odetchnęliśmy, bo rzeczywiście dawno już kadra nie wygrała. A dla mnie to pierwsze zwycięstwo w ogóle - dzielił się wrażeniami pomocnik FC Koeln. Dwie asysty dla defensywnego pomocnika to spory wyczyn, ale Matuszczyk sam przyznał, że akurat w tych akcjach bardziej angażował się w grę ofensywną. Przy czym w przeciwieństwie do poprzednich spotkań Polacy nie atakowali rywali pressingiem już na ich połowie. - Nie można zawsze grać pressingiem, bo oni też są bardzo dobrymi piłkarzami. Czekaliśmy więc na połowie i atakowaliśmy. W sumie to zagraliśmy dobry mecz w obronie, choć trochę głupia była ta bramka tuż przed przerwą - stwierdził Matuszczyk, który stoczył sporo starć siłowych z piłkarzami z Afryki. Choćby Yaya Toure czy Guy Demel mieli ochotę na coś więcej niż tylko zwykłe przepychanki. - Wiedzieliśmy, że oni są bardzo mocni fizycznie i będą agresywnie grali. Nastawiliśmy się na to i chyba dobrze zareagowaliśmy - mówił reprezentant Polski. Czy czuje się już pewniakiem do miejsca w składzie reprezentacji prowadzonej przez Smudę? - O to trzeba trenera zapytać . Ja mam nadzieję, że będę w niej grał, zawsze próbuję grać jak najlepiej. Dziś mi się dobry mecz udał, mam nadzieję, że załapię się na kolejny - zakończył Matuszczyk.