Mecz z Kazachami odbędzie się w sobotę w Ałmaty, a już w środę podopieczni Lea Beenhakkera podejmą w Chorzowie Portugalię. "Kiedy się patrzy na ich skład, trudno nie być pod wrażeniem. To na pewno duże wyzwanie, ale nie stawiajmy się sami pod ścianą. Jeśli wygramy z Kazachami, a z Portugalią tylko zremisujemy, to nie będziemy jeszcze skreśleni. Na razie mamy tylko trzy punkty straty do lidera grupy" - stwierdził Matusiak. Napastnik BOT GKS Bełchatów ma zaufanie do holenderskiego szkoleniowca. "Na Zachodzie daje się trenerowi czas, żeby pokazał, co potrafi, niektórzy dostają nawet kilka czy kilkanaście lat i to nie kłuje w oczy. U nas już pierwsze powołania Beenhakkera rozpętały burzę. Nikt nie chciał pamiętać, że Holender zaczął pracę kilkanaście dni wcześniej. Przecież gdyby powołał np. dwudziestu nowych piłkarzy, pomijanych przez Pawła Janasa, to popełniłby trenerskie samobójstwo. Ocenianie jego pracy tylko po meczu z Danią czy nawet Finlandią to głupota" - powiedział.