Matty Cash z każdym zgrupowaniem coraz lepiej czuje się w reprezentacji Polski. Obrońca Aston Villi nie tylko uczy się języka polskiego i poznaje kolegów z kadry, ale także gra na coraz wyższym poziomie. Mecz ze Szwecją w jego wykonaniu był bardzo dobry, co po zwycięstwie 2-0 zauważyli prezes PZPN Cezary Kulesza i... premier Mateusz Morawiecki. Teraz Cash opowiedział w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku" o kolacji z kadrowiczami, na której Kamil Grosicki wrócił do wyjątkowej historii z przeszłości. Co Cash powiedział Grosickiemu? Grosicki to jeden z niewielu polskich piłkarzy, który z Cashem rywalizował na długo przed tym, jak ten rozpoczął starania o polski paszport. Dwaj zawodnicy grali przeciwko sobie, gdy skrzydłowy reprezentacji był zawodnikiem Hull City, a Cash występował w Nottingham Forest. Na ostatnim zgrupowaniu "Grosik" opowiedział zabawną historię sprzed kilku lat. - Kamil to zabawny gość. Mamy bardzo fajną relację. Wielokrotnie graliśmy przeciwko sobie w Championship. Mieliśmy teraz dużo śmiechu, bo cztery czy pięć sezonów temu graliśmy, a ja w trakcie meczu powiedziałem mu, że chcę zagrać dla reprezentacji Polski. On spojrzał na mnie jakbym był wariatem... - powiedział w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku" 24-letniu Cash. Cash: Nie wierzył mi! Obrońca Aston Villi przyznał, że Grosicki nie chciał mu uwierzyć. - Powtórzyłem: "Naprawdę, jestem Polakiem, moja mama jest Polką". A on dalej mi nie wierzył, patrzył na mnie dziwnie. W końcu powiedział o tym wszystkim chłopakom podczas kolacji, bardzo się śmiali. To było zabawne. Powiedziałem wtedy, że chcę zagrać dla Polski, on patrzył na mnie jakbym zwariował. A to się wydarzył - przyznał Cash na "Po Gwizdku". Co ciekawe, Cash i Grosicki spotkali się nie tylko na zgrupowaniu, ale także zagrali w jednym meczu kadry. W towarzyskim spotkaniu rozegranych w Glasgow Cash wystąpił od początku, natomiast skrzydłowy Pogoni Szczecin pojawił się na murawie na ostatnie 19 minut. Sebastian Staszewski, Interia