- Po prawie ośmiu latach w zarządzie PZPN i pracy ze Zbigniewem Bońkiem trzeba zdecydować, co dalej. Byłem piłkarzem w lidze i reprezentacji, następnie uczestniczyłem w życiu klubu ekstraklasy jako osoba zarządzająca Górnikiem Zabrze. Później, po pewnym okresie wyczekiwania, zdałem sobie sprawę, że życie bez piłki jest trudne. Futbol to dla mnie narkotyk. W 2012 roku zostałem zaproszony do ekipy prezesa Bońka jako wiceprezes. Bardzo sobie cenię te osiem lat. Uważam, że zrobiliśmy dużo dobrego. Wiele pozostało jeszcze do zrobienia. Po tym okresie i tych doświadczeniach, które posiadam, mam nieśmiałe prawo ubiegać się o stanowisko prezesa PZPN. To doświadczenie będę mógł spożytkować - powiedział Koźmiński podczas spotkania z dziennikarzami na PGE Narodowym w Warszawie. 49-letni obecnie działacz ma za sobą bogatą piłkarską karierę. Grał w Hutniku Kraków, Udinese Calcio, Brescii, Anconie, PAOK Saloniki i Górniku Zabrze. W 1992 roku wywalczył wicemistrzostwo olimpijskie w Barcelonie. W pierwszej reprezentacji kraju rozegrał 45 meczów (jeden gol), uczestniczył w mistrzostwach świata 2002. Od 2012 roku był wiceprezesem PZPN ds. zagranicznych, a w obecnej kadencji, czyli od jesieni 2016 roku, jest wiceprezesem ds. szkoleniowych. Obecny szef PZPN Zbigniew Boniek został wybrany na to stanowisko jesienią 2012 roku. Zgodnie z ustawą o sporcie prezes związku może pełnić tę funkcję nie dłużej niż dwie następujące po sobie kadencje. - Moje główne założenia są takie, żeby kontynuować i iść w kierunku tego, co zrobiliśmy. Mamy bardzo dużo fajnych programów dotyczących m.in. szkolenia, wyszukiwania talentów, edukacji uczestniczących w nich dzieci. W ramach nabieranych doświadczeń wiemy, w których punktach trzeba pewne rzeczy poprawić - stwierdził Koźmiński po ogłoszeniu decyzji o kandydowaniu. Jak dodał, dużym wyzwaniem jest certyfikacja szkółek piłkarskich. - W najbliższych miesiącach poświęcimy temu sporo czasu. Oczywiście bardzo ważna jest też kwestia kształcenia trenerów, to bliski mi temat. Mamy tutaj troszkę do nadrobienia. Środowisko potrzebuje dalszej wiedzy, edukacji i chce to robić. Moje autorskie pomysły w czasie kampanii? Na pewno będą. Na razie nie chcę jeszcze wyciągać wszystkich tematów, bo jest za wcześnie, żeby rozmawiać o konkretach. Proszę dać mi troszeczkę czasu, ale na pewno te konkrety będ - zapewnił. Przyznał również, że polska piłka, szczególnie zawodowa, potrzebuje dialogu. - Taki dialog będzie odbywać się np. w czwartek, tego dnia mamy wizytę klubów ekstraklasy w sprawie kształtu ligi na następne sezony. Każdy ma swój punkt widzenia. Myślę, że dojdziemy do jakiegoś konsensusu - stwierdził Koźmiński. Kandydat na prezesa PZPN jest zdecydowanym zwolennikiem poszerzenia Ekstraklasy do 18 drużyn. - Uważam, że to będzie pod każdym względem korzystne dla polskiej piłki. Moim zdaniem obowiązujący teraz projekt biznesowy nie wypalił, a pod względem sportowym od początku był wątpliwy - stwierdził. W jaki sposób będzie przekonywać do swojej wizji delegatów na zjazd i jak będą wyglądały jego wyjazdy w tzw. teren, gdzie trzeba szukać poparcia? - Będą wyglądały merytorycznie. Na pewno polskie środowisko piłkarskie dzieli się na dwie części - amatorsko-dziecięcą oraz zawodową. PZPN musi starać się to wszystko pogodzić. Rozmową, dialogiem i przekonywaniem do własnych doświadczeń. Ja nie przychodzę znikąd. Jestem osobą łatwą do oceny, wszyscy wiedzą, jakie mam przemyślenia i na co mnie stać - podkreślił. Poprzez tak wczesne ogłoszenie decyzji o kandydowaniu chce - jak zaznaczył - powiedzieć środowisku piłkarskiemu, że jest gotowy. - I że chcę to zrobić w sposób transparentny, długofalowy, przemyślany i ukierunkowany na dialog. Jeżeli chodzi o innych kandydatów, słyszymy różne nazwiskach w kuluarach, ale ja nie chciałbym komentować, bo to nie są oficjalne stanowiska. Chcę skupić się na sobie i swoim programie. Nie uważam się za faworyta. Uważam się za kandydata merytorycznego. Osobę, która może stanąć przed dziennikarzami i odpowiedzieć na każde pytanie w sposób jasny i klarowny - zaznaczył. Jak poinformowano w środę, wybory władz PZPN odbędą się 27 października. Jaką rolę w polskim futbolu będzie pełnić po tej dacie prezes Boniek? - Przede wszystkim uważam, że polska piłka potrzebuje takiego człowieka. To osoba, która ma ogromną charyzmę, bardzo silną pozycję na arenie międzynarodowej. Przez wiele lat skutecznie zarządza PZPN. Natomiast czy pan prezes będzie chciał pozostać w strukturach federacji i kontynuować swoją wizję, to już pytanie do niego. Ja mam nadzieję, że tak. Chciałbym, żeby pozostał w naszej ekipie - powiedział. Przy okazji Marek Koźmiński złożył życzenia urodzinowe Andrzejowi Strejlauowi. - Dzisiaj mamy bardzo istotną datę. Mój były trener kończy 80 lat. Składam publicznie życzenia wszystkiego najlepszego. To człowiek, którego bardzo cenię. Miałem przyjemność grać w reprezentacji narodowej za jego kadencji. Pan Andrzej wywierał, wywiera i - mam nadzieję - bardzo długo będzie wywierać pozytywną presję na piłkarskie życie w Polsce - przyznał. bia/ cegl/