"W sobotę zadzwonił do mnie trener Waldemar Fornalik, który notabene prowadził mnie przez pół roku w Widzewie Łódź. Muszę przyznać, że byłem zaskoczony tym wyborem, ale jednocześnie bardzo szczęśliwy po powołaniu. Dla mnie jest to spore wyróżnienie" - dodał. Napastnik Pogoni Szczecin w dość nietypowy sposób pojawił się w niedzielę na zgrupowaniu reprezentacji w Warce. "Z Pogonią przebywaliśmy na obozie w nadmorskiej Pogorzelicy, dlatego najlepszym środkiem transportu była taksówka, którą załatwił klub. Wyjechaliśmy w niedzielę o 5 rano i dlatego prawie całą podróż przespałem. Do Warki dojechałem na obiad, a wieczorem zaliczyłem pierwszy trening z zespołem" - wyjaśnił. Po prawie trzech latach przerwy Robak ponownie ma szansę zagrać w reprezentacji. Niespełna 31-letni zawodnik w styczniu 2010 roku wystąpił w trzech towarzyskich meczach z Danią, Tajlandią i Singapurem, natomiast w grudniu tego roku zagrał w Turcji przeciwko Bośni i Hercegowinie. W wygranym 3-1 spotkaniu z Tajlandią strzelił nawet jednego gola. "W tamtych meczach graliśmy właściwie w ligowym składzie, a teraz być może uda mi się wystąpić w konfrontacji o zdecydowanie wyższej randze. Podkreślam raz jeszcze, że jestem szczęśliwy z powołania do kadry, aczkolwiek podchodzę do niego spokojnie" - zapewnił. Były zawodnik Korony Kielce, Widzewa, Piasta Gliwice oraz tureckich klubów zdaje sobie sprawę, że każdemu ciężko będzie wywalczyć miejsce w ataku w reprezentacji i wygrać rywalizację z Robertem Lewandowskim. "Na razie nie zastanawiam się nad tym, czy dane mi będzie zadomowić się w polskiej kadrze na dłużej, aczkolwiek mam nadzieję, że tak się stanie. Jestem na zgrupowaniu po to, aby pomóc drużynie w meczu z San Marino i na tym koncentruję swoją uwagę. Poza tym w reprezentacji potrzebni są nie tylko podstawowi zawodnicy. Teraz widać przecież wyraźnie, że z powodu kontuzji oraz kartek wypadło ze składu kilku piłkarzy i ktoś musi ich zastąpić" - podsumował Marcin Robak.