Futbolowe jedenastki Polski i Walii po raz pierwszy zagrały ze sobą w eliminacjach do mistrzostw świata w 1974 roku. Los skojarzył wtedy w jednej grupie obie drużyny + Anglików. Mistrzowie świata z 1966 roku prowadzeni przez sir Afa Ramseya byli zdecydowanym faworytem do awansu. Odrobiona lekcja z Cardiff Na początek tamtych eliminacji zmierzyliśmy się z Walijczykami na ich terenie i przegraliśmy 0-2. Tamto spotkanie zakończyło serię dziewięciu kolejnych międzynarodowych meczów "Biało-Czerwonych" bez porażki. Na tą serię składał się złoty medal olimpijski wywalczony we wrześniu 1972 roku przez drużynę prowadzoną przez Kazimierza Górskiego w Monachium. Akurat w Cardiff nie zagraliśmy jednak ze "Smokami" dobrze. Strzelili nam dwa gole w drugiej połowie i prolongowali swoje szanse na awans do zachodnioniemieckiego mundialu w 1974 roku. Te wybiliśmy im z głowy we wrześniu 1973 roku gromiąc ich na Stadionie Śląskim aż 3-0! - Wszyscy spełnili swoje zadanie - komentował po tamtej znakomitej wiktorii trener Górski. "Udany rewanż za Cardiff. Finały MŚ blisko! Gadocha, Lato i Domarski strzelcami bramek" - pisał w czwartek 27 września 1973 katowicki "Sport". Potem był zwycięski remis na Wembley i awans na MŚ po 36 latach przerwy. Załatwił ich "Żuraw" W kolejnych starciach z Walijczykami zmierzyliśmy się w eliminacjach do azjatyckiego mundialu. Również było dobrze. Wprawdzie w październiku 2000 r. zremisowaliśmy w Warszawie 0-0, ale w rewanżu po trafieniach Emmanuela Olisadebe i Pawła Kryszałowicza wygraliśmy 2-1, choć trzeba było odrabiać jednobramkową stratę. W eliminacjach do mundialu w Niemczech w 2006 roku katem Walii okazał się Maciej Żurawski. Zdobył gola w Cardiff na 2-1 w końcówce wygranego ostatecznie 3-2 spotkania, a potem w rewanżu w Warszawie przesądził wszystko celnie wykonując jedenastkę (1-0). O punkty z Walijczykami walczymy też teraz w Lidze Nardów. 1 czerwca wygraliśmy we Wrocławiu 2-1, strzelając bramki w ostatnich 20 minutach (Jakub Kamiński i Karol Świderski). Wyspiarze byli wtedy jednak przed arcyważnym meczem play-off o awans na mundial do Kataru z Ukrainą i nie wystawili najsilniejszego składu. Dzisiaj wieczorem, początek meczu godz. 20.45, będzie inaczej. Nam do utrzymania się w elicie wystarcza remis, rywal musi wygrać. - Łatwo na pewno nie będzie, bo mają graczy, którzy na co dzień występują w silnych angielskich zespołach - przestrzega legenda polskiej piłki Stanisław Oślizło. Michał Zichlarz Pewna wygrana młodych "Orłów". Dublet rezerwowego Czesław Michniewicz o atmosferze wokół kadry Lewandowski sfrustrowany? U Michniewicza strzela mało...