Ten wielki sukces miał miejsce w sierpniu. Wtedy to mistrz i zarazem wizytówka farerskiej piłki, zespół KI Klaksvik, awansował do fazy grupowej europejskich pucharów. Najpierw walczył o Ligę Mistrzów, w której zasłynął wstrząsającą wygraną nad faworyzowanym węgierskim Ferencvarosem aż 3:0. I to w Budapeszcie! Klęska i upokorzenie wizytówki węgierskiego futbolu miała swoje skutki - posadę stracił rosyjski trener Stanisław Czerczesow, niegdyś szkoleniowiec Legii Warszawa, a dzisiaj persona non grata z racji związków z kremlowskim reżimem. KI Klaksvik rozprawił się z Węgrami, potem wyrzucił z rozgrywek szwedzkiego mistrza BK Häcken i odpadł dopiero z Norwegami z Molde FK. Dopiero jednak po dogrywce. Następnie minimalnie uległ w walce o fazę grupową Ligi Europy z Sheriffem Tyraspol z Mołdawii i ostatecznie zagra w Lidze Konferencji. Tam, gdzie rok temu grał Lech Poznań, a w tym roku wystąpi Legia Warszawa. Koniec przygody małego kraju z Ligą Mistrzów. Niezwykłe osiągnięcie To pierwszy przypadek, aby farerski klub wystąpił w takich rozgrywkach. Wielka rzadkość, sensacja, ale i znak, że z futbolem na Wyspach Owczych dzieje się dobrze. To nie jest już piłka nożna z kompleksami, ale futbol, który potrafi postawić się takim rywalom jak Węgrzy, Szwedzi czy Norwegowie. Kto wie, może i Polacy?... W fazie grupowej KI Klaksvik w swych historycznych meczach zagra z OSC Lille z Francji, zatem niedawnym uczestnikiem 1/8 finału Ligi Mistrzów, a także Olimpią Lublana ze Słowenii i Slovanem Bratysława ze Słowacji. Gwiazda Wysp Owczych nie gra z Polską Zarazem występ KI Klaksvik w fazie grupowej Ligi Konferencji sprawia, że przeciwko Polsce nie zagra gwiazda tego zespołu, Árni Frederiksberg. To autor aż sześciu goli w eliminacjach Ligi Mistrzów, którego brak w starciu z Polską został przez wielu okrzyknięty jako "poważne osłabienie Wysp Owczych". Prawda jest taka, że ten skuteczny piłkarz nie gra w farerskiej kadrze już od 2019 roku. Od eliminacji tamtych Mistrzostw Europy. Jak mówi, ma na głowie zbyt wiele spraw i obowiązków, aby wszystko pogodzić. - Mam rodzinę do wykarmienia. Kocham piłkę i kocham Wyspy Owcze, ale muszę zarabiać, a nie zamierzam zostać zawodowym piłkarzem. Chcę, by futbol pozostał hobby - mówi Árni Frederiksberg, który skupi się na grze w KI Klaksvik. To pierwszy mistrz Wysp Owczych, jeszcze z 1942 roku, a także mistrz z ostatnich dwóch sezonów. Sukces tego klubu pokazuje, że Wyspy Owcze korzystają z szans, jakie się przed nimi otwierają. Liga Konferencji to taka szansa. Dodajmy do tego reprezentacje U-19 i U-21 Wysp Owczych, z których ta druga dwukrotnie zremisowała m.in. z Polską.