Wojciech Szczęsny już dawno przegonił demony wielkich turniejów, które ciągnęły się za nim od mistrzostw Europy w Polsce i Ukrainie. Od 2012 roku kolejne występy na wielkich imprezach były dla Szczęsnego wielkim rozczarowaniem, bo zawsze działo się coś, co sprawiało, że o naszym bramkarzu mówiło się dużo i głównie w negatywnym kontekście. Sytuacja zmieniła się wraz z mistrzostwami świata w Katarze, na które Polak jechał po dość nieregularnym początku sezonu 2022/2023. "Przedwczesny finał" na Euro 2024? To się naprawdę może wydarzyć, wystarczy krok Tam Szczęsny prezentował się wręcz wybitnie. Golkiper Juventusu grał tak, jak przez lata od niego wymagano. Śmiało można powiedzieć, że tylko dzięki Szczęsnemu Polska na tamtych mistrzostwach świata straciła mniej niż pięć goli w fazie grupowej imprezy. Gdyby Polska zaszła dalej, być może Szczęsny walczyłby o miano najlepszego bramkarza tamtej imprezy. Kolejnym potwierdzeniem tego, że demony wielkich turniejów u Szczęsnego już nie istnieją miało być Euro 2024 w Niemczech. Maciej Szczęsny zachwycony synem. Nie zostawił złudzeń - Trzymam za niego kciuki i chciałbym, żeby sobie, wszystkim kibicom, dziennikarzom, tym malkontentom, którzy mieli wyjątkową łatwość do zwalania na Wojtka wszelkich win, zamknął buzie. I żeby ci, którzy obrzucali go błotem, teraz chcieli go ozłocić. Żeby się przynajmniej zawstydzili, że tak źle o nim mówili, pisali lub choćby myśleli. Żeby po raz kolejny pokazał, że jest świetnym bramkarzem, który ustabilizował od kilku lat formę na najwyższym poziomie - tak kilka dni temu mówił o Szczęsnym jego ojciec - Maciej [WIĘCEJ TUTAJ]. Odpadamy, a UEFA ogłasza tuż po meczu. Ogromne wyróżnienie dla naszego piłkarza Nie ma wątpliwości, że Szczęsny po turnieju w Niemczech jest jednym z tych niewielu piłkarzy, którzy nie mogą mieć sobie zbyt wiele do zarzucenia, a przyszłość Szczęsnego w kadrze jest niepewna. Maciej Szczęsny na ten temat wypowiada się bardzo jednoznacznie. - Chyba dla wszystkich jest oczywiste, że ja postawiłbym na Wojtka. Nie tylko ze względu na więzy rodzinne, ale również przez to, że Wojtek od kilku lat to najlepszy polski piłkarz i już. W dodatku jest bramkarzem, któremu wszyscy w drużynie ufają, który jest troszeczkę bardziej proaktywny w swojej grze od Skorupskiego - powiedział w studiu "Super Expressu". Warto dodać, że ojciec i syn nie utrzymują ze sobą kontaktów. Ich relacje są bardzo napięte, więc każda pochwała z ust Macieja Szczęsnego w stronę bramkarza Juventusu musi być bardzo mocno doceniana.