Zbigniew Czyż, Interia: Podobno interesuje się panem Śląsk Wrocław. Porzuci pan posadę w PZPN i wróci do Ekstraklasy? Maciej Stolarczyk, selekcjoner reprezentacji Polski do 21 lat: Słyszałem o tych spekulacjach prasowych. Mam jednak przed sobą ważny projekt z reprezentacją do lat 21 zamierzam go zrealizować. Bardzo się cieszę, że będę mógł to zrobić. Skupiam i koncentruję się tylko na tym. Po raz ostatni prowadził pan ligowy zespół, konkretnie Wisłę Kraków półtora roku temu. Nie tęskni pan za Ekstraklasą? I jak wypada porównanie pracy trenera klubowego z tą w reprezentacji? - Różnica jest bardzo duża. Praca w klubie to codzienna relacja z zawodnikami. Praca w reprezentacji opiera się bardziej na selekcji, wyszukiwaniu zawodników pasujących do koncepcji. Trzeba trochę inaczej umieć nawiązać i zacieśniać relacje z piłkarzami grającymi w kadrze. W styczniu odbyło się losowanie grup eliminacyjnych U-21 do mistrzostw Europy w 2023 roku. W jednej grupie zmierzymy się Niemcami, Węgrami, Izraelem, Łotwą i San Marino. Jak pan przyjął to losowanie? - Z pokorą. Nie ma łatwych grup, ale uważam też, że nie ma przeciwnika z którym nie można wygrać. Na pewno Niemcy prezentują bardzo wysoki poziom. Naszym celem jest awans na Euro, chociażby z drugiego miejsca lub baraży. Wiadomo już, na jakich stadionach nasza reprezentacja zagra u siebie na jesieni z Izraelem, San Marino i Łotwą? - Na razie pozostaje to tylko w sferze pomysłów. Wszystko zmienia się dynamicznie. Ważna będzie tutaj logistyka związana z dostępnością stadionów na których będziemy chcieli grać Jak będą wyglądać najbliższe miesiące naszej młodzieżowej reprezentacji? - 21 marca rozpoczynamy zgrupowanie. W tym najbliższym okienku najprawdopodobniej zagramy dwumecz z Austrią. Wszystko na to wskazuje, że te dwa spotkania odbędą się w Hiszpanii w Pinatar. Mieliśmy w planie zagrać z Belgią ale ze względu na obostrzenia w tym kraju, spotkanie nie dojdzie do skutku. Mamy także kilka innych propozycji i możliwe, że z nich skorzystamy. W czerwcu natomiast chcielibyśmy zorganizować kolejne zgrupowanie, ale na razie nie wiadomo, czy dojdzie do skutku. Wszystko zależy od tego, kiedy poszczególne kluby rozpoczną przygotowania do nowego sezonu. Chcielibyśmy dobrze wykorzystać to czerwcowe okienko. Wkrótce do Polski przyjeżdża Paulo Sousa. Planujecie wspólne spotkanie? - Jestem w kontakcie z selekcjonerem pierwszej reprezentacji. Paulo Sousa chce mieć pełną wiedzę na temat młodzieży. Myślę że będzie okazja do dyskusji na ten temat. Na początku stycznia przebywał pan na zgrupowaniu Talent Pro w Hiszpanii dla zawodników z rocznika 2004, 2005 i 2006. Wypatrzył pan kogoś obiecującego? - Kilku zawodników wpadło mi w oko, ale nie chciałbym na razie mówić, kto. Żeby stali się oni jednak pełnoprawnymi piłkarzami musi jeszcze minąć trochę czasu. W naszym kraju mamy dużo uzdolnionej młodzieży. Poprzez tego typu inicjatywy chcemy śledzić postępy tych uzdolnionych zawodników. Potem gościł pan w Turcji, gdzie do rundy wiosennej przygotowywało się siedem polskich zespołów. Kogo pan tam oglądał i czy była okazja do rozmów z piłkarzami? - To były dla mnie bardzo dobre doświadczenia. W ciągu tygodnia mogłem zobaczyć kilkunastu zawodników, którzy są w kręgu moich zainteresowań. Z racji obostrzeń nie miałem jednak okazji do indywidualnych rozmów, mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni. Dążę do tego, żeby mieć z piłkarzami osobisty kontakt. Bardzo mi na tym zależy. Obserwuje pan obecnie naszych kadrowiczów na żywo w Ekstraklasie? - Tak, z zachowaniem obowiązujących obostrzeń. Jeżeli tylko mogę kogoś zobaczyć na treningu, czy podczas meczu, to korzystam z takiej możliwości. Zawodników grających za granicą oglądam w telewizji. Jaką reprezentacją do lat 21 będzie chciał pan zbudować? - Nieustępliwą i walczącą. Z drugiej strony sprytną i dążącą do osiągnięcia wyznaczonego celu z wykorzystaniem potencjału moich zawodników. Ma pan teraz pewnie powody do radości i do zmartwień. Niektórzy reprezentanci, jak chociażby Bartosz Białek, rozwijają się, ale nie wszyscy grają w podstawowych składach swoich klubowych drużyn. Mam na myśli chociażby Filipa Marchwińskiego czy Michała Skórasia. - Reprezentacja to przede wszystkim miejsce dla zawodników, którzy grają w klubach. Wtedy dają kadrze największa wartość. Brak rytmu meczowego jest problemem, choć zdarzają się wyjątki. Nikt nie ma gwarancji powołań. Wiele zależy właśnie od postawy zawodników w klubach. Bardzo cieszę się z tego, że Bartosz Białek coraz częściej gra i że zaczyna robi różnicę w Vfl Wolfsburg. To na pewno świadomy gracz, który zdaje sobie sprawę z tego w jakim miejscu swojej kariery się znajduje. Na pewno nie czuję się komfortowo z faktem, że ostatnio mniej grają wymienieni przez pana zawodnicy Lecha Poznań. Trzeba powiedzieć, że jest tam duża konkurencja. Wierzę, że wkrótce to się zmieni na korzyść Filipa i Michała. Zaskoczy pan powołaniami na to najbliższe marcowe zgrupowanie? - Cały czas szukam piłkarzy do mojej koncepcji gry i do mojego pomysłu na drużynę. W moim przekonaniu to będą najlepsi piłkarze, choć zdaję sobie sprawę, że pojawi się zaraz dyskusja, czy dobrze zrobiłem, dlaczego powołany został taki, a nie inny piłkarz. Wszystkim się bacznie przyglądam. Nie zamykam nikomu drogi do reprezentacji. Do pierwszych meczów eliminacji do Euro zostało jeszcze pół roku. Chociażby w ostatnich miesiącach na naszych ligowych boiskach pojawiło się kilku ciekawych piłkarzy i jestem przekonany, że w najbliższym czasie będzie podobnie. Na koniec rozmowy chciałbym jeszcze wrócić do rozgrywek Ekstraklasy. Legia Warszawa, Pogoń Szczecin, a może Raków Częstochowa? Kto zostanie mistrzem Polski? - Cieszy mnie fakt, że Pogoń aspiruje do walki o mistrzostwo. To jest jednak konsekwencja odpowiedniej polityki budowania klubu i efekt długiej pracy obecnego trenera. Jest to na pewno bardzo ciekawy projekt. Mieszkam w Szczecinie, mam blisko na stadion i cieszę się, że doszło do rywalizacji Pogoni z Legią. To jednak zespół z Warszawy, jak zawsze jest głównym faworytem do zdobycia tytułu. Raków z kolei gra ciekawą piłkę i może rywalizować z najlepszymi. Liczę na to, że walka o mistrzostwo będzie bardzo zacięta. Myślę, że jeszcze do tej trójki dołączy ktoś ze środka tabeli. A jakie ma pan zdanie o Wiśle Kraków prowadzonej przez Petera Hyballę? - Podoba się mi ten zespół. Lubię taki futbol, jaki teraz Wisła prezentuje. Jest w tym dużo energii, bardzo dobrze się Wisłę ogląda. Tak grająca drużyna na pewno jeszcze awansuje o kilka pozycji. Ten styl i sposób gry, który proponuje Peter Hyballa, jest nie tylko efektowny, ale też efektywny. Rozmawiał Zbigniew Czyż