Na 33-letniego obrońcę spadła fala krytyki po tym, jak po ataku Rosji na Ukrainę nie rozwiązał kontraktu z Łokomotiwem Moskwa i nie wyjechał do innego kraju. A tak zrobił na przykład Grzegorz Krychowiak. Przed obecnym sezonem Rybus zmienił klub, ale na kolejny rosyjski. Przeszedł do Spartaka Moskwa. Jedni usprawiedliwiają zawodnika tym, że ma żonę Rosjankę i nie chciał ją narazić na ewentualne nieprzyjemności np. w Polsce. Rybus: Zostałem, bo w Rosji jestem od dłuższego czasu Decyzja Rybusa sprawiła, że nie został powołany na marcowe (ze Szkocją i baraż ze Szwecją) ani czerwcowe (Liga Narodów) spotkania reprezentacji Polski. Piłkarz zdaje sobie sprawę co to oznacza. - Kiedy zostałem w Rosji, zrozumiałem, że na 100 procent nie pojadę na mistrzostwa świata. Zresztą rozmawiałem o tej sytuacji z trenerem Czesławem Michniewiczem. Postanowiłem nie wyjeżdżać, bo moja rodzina jest z Rosji i sam tu jestem od dłuższego czasu - mówi w wywiadzie ze sports.ru. Dla Rybusa była to prawdopodobnie ostatnia szansa, by zagrać w dużej imprezie. Wcześniej był na mundialu w Rosji (2018), a także na Euro 2012 i Euro 2020, a z Euro 2016 wykluczyła go kontuzja. - Wcale nie byłem pewny, że znajdę się w kadrze na mistrzostwa świata w Katarze. Jest coraz więcej młodych polskich zawodników grających w dobrych klubach. Nie dostałbym powołania na mundial tylko dlatego, że jestem doświadczonym zawodnikiem. Nawet gdybym wyjechał z Rosji, nie byłoby takiej pewności - twierdzi Rybus. - Czas, by młodzi zaczęli grać w kadrze i się pokazali. Dopóki trwa wojna i Rybus gra w Rosji, nie ma szans na kolejne występy w reprezentacji Polski. - To nie znaczy, że zakończyłem karierę w kadrze. Jeśli dostanę powołanie, to przyjadę - twierdzi. W tym roku minęło 10 lat, od kiedy Rybus gra w Rosji. Był piłkarzem Tereka Grozny, Łokomotiwu i Spartaka. W tamtejszej ekstraklasie rozegrał już ponad dwieście spotkań. W tym sezonie zagrał trzy razy w lidze i zdobył gola. Krychowiak ze zrozumieniem dla Rybusa. "Jako kolega szanuję jego decyzję"