Od lat na początku stycznia w dniu turnieju "Gwiazdy na Gwiazdkę" hala w Łowiczu pęka w szwach. Znani piłkarzy, artyści, youtuberzy i dziennikarze przyjeżdżają tu, by wziąć udział w charytatywnym turnieju. Pieniądze są z biletów i licytacji piłkarskich gadżetów, a na aukcję trafiają rarytasy - koszulki gwiazd światowej piłki, a także reprezentantów Polski i z wielu polskich klubów. Zebrana suma jest przekazywana na pomoc chorującym dzieciom. Wszystko zaczęło w 1999 roku, kiedy Bogusław Bończak, obecnie zastępca burmistrza Łowicza, wpadł na pomysł organizacji turnieju charytatywnego. Po ośmiu latach nastąpiła krótka przerwa, ale od 2012 roku imprezę wznowiono i od tej pory odbywała się pod patronatem urodzonego w Łowiczu Rybusa. Turniej w mieście Rybusa Pewnie gdyby nie wsparcie 66-krotnego reprezentanta Polski, organizatorom nie byłoby tak łatwo zdobyć na licytacje koszulki wspomnianych gwiazd. Zresztą Rybus bardzo często był gościem turnieju, sam grał w piłkę, namawiał kolegów i zapraszał do wsparcia charytatywnej zbiorki. W tym roku turniej "Gwiazdy na Gwiazdkę" rozegrano po raz 19. Tym razem na plakacie promującym wydarzenie zabrakło Rybusa. Powód wydaje się oczywisty. Na reprezentanta Polski spadło mnóstwo krytyki, kiedy po ataku Rosji na Ukrainę postanowił nie wyjeżdżać z kraju agresora. Tak zrobił choćby Grzegorz Krychowiak, który był piłkarzem FK Krasnodar. Zachowanie Rybusa tłumaczono jednak inną sytuacja - jego żona jest Rosjanką. 33-letni zawodnik został w Rosji, a przed obecnym sezonem zmienił nawet klub - trafił do Spartaka Moskwa. Stracił też szasnę na wyjazd na mistrzostwa świata, a - jak sam przyznał - jego kariera w reprezentacji najpewniej się zakończyła.Przerwę na mundial wykorzystał na urlop na Malediwach. Decyzja o pozostaniu w Rosji miała też konsekwencje związane z turniejem, któremu przez lata pomagał. Organizatorzy uznali, że takie wsparcie może być kontrowersyjne i tym razem impreza nie odbyła się pod patronatem Rybusa. Na szczęście piłkarze, dziennikarze, artyści, a przede wszystkim ludzie o dobrych sercach nie zawiedli. Nie zabrakło koszulek na licytacje, emocji na boisku, a hala w Łowiczu znów pękała w szwach. Udało się zabrać 167 792 zł dla chorego Olusia. To nowy rekord imprezy.