- To bardzo cenne zwycięstwo, biorąc pod uwagę, jak ten mecz przebiegał. Od pierwszej minuty Macedonia była zdecydowanie lepsza. W drugiej połowie trochę odżyliśmy, czego efektem była bramka. Po tej bramce wyglądało to jednak tak, jakbyśmy czekali na końcowy gwizdek - komentował na gorąco Rybus w rozmowie z dziennikarzami. Piłkarz został zapytany, skąd jego zdaniem brały się problem w pierwszej i pod koniec drugiej połowy. - Trudno mi mówić o pomyśle selekcjonera, bo jestem u niego pierwszy raz na zgrupowaniu. Wiemy, że styl nie podoba się kibicom i dziennikarzom. Nam też nie - powiedział Rybus, zdradzając rozczarowanie postawą reprezentacji. - Teraz skupiamy się na meczu z Izraelem, nie myślimy o tym co będzie dalej. Mamy swoje problemy, nie gramy pięknie, ale jest komplet punktów, "zero z tyłu", ale jest także sporo do poprawy - oceniał. - Miałem takie zadania, żeby wejść i pomóc "Beresiowi" [Bartoszowi Bereszyńskiemu - przyp.] na lewej stronie. Dawno nie grałem w pomocy, w klubie gram na lewej obronie, ale tutaj rywal naciskał, więc trzeba było wspomóc obronę. To się udało - zakończył piłkarz reprezentacji. Choć Brzęczek prowadził kadrę już w dziewiątym spotkaniu, to Rybus po raz pierwszy zagrał w kadrze pod jego wodzą. Ze wcześniejszych spotkań eliminowały go kontuzje. Jego występ z Macedonią Północną także był zagrożony, wskutek urazu, jakiego nabawił się w końcówce sezonu w Lokomotiwie Moskwa. Ostatecznie piłkarz zaczął mecz na ławce rezerwowych, ale 20 minut przed końcem zmienił na boisku Kamila Grosickiego. Polacy prowadzą w grupie G el. Euro 2020 z kompletem punktów i bez straconego gola. W poniedziałek zmierzą się z drugim w tabeli Izraelem, który ma dwa punkty mniej niż Polacy, ale także nie zaznał jeszcze smaku porażki, a w piątek pokonał 3-0 Łotwę. Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie! WG