Jakub Żelepień, Interia: Znowu mamy baraże. Na kilka z rzędu turniejów awansowaliśmy poprzez eliminacje, a teraz - podobnie jak przed mundialem - musimy liczyć na ścieżkę awaryjną. Spodziewał się pan, że nasz futbol reprezentacyjny pójdzie w tym kierunku? Włodzimierz Lubański: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, natomiast na pewno spodziewałem się, że naszej reprezentacji będzie łatwiej wywalczyć awans do imprezy finałowej. Tak się jednak złożyło, że trzeba grać te baraże. Mam nadzieję, że Polacy pokażą, że zasługują na udział w Euro. Dopuszcza pan do głowy myśl, że jednak mogłoby nas tam zabraknąć? - Nie wiem, jaka jest forma naszych reprezentantów. Obserwuję ich, oglądam mecze klubowe, ale kadra narodowa to zawsze coś innego. Wszystko zależy od tego, jak będą dysponowani w trakcie spotkań, jak podejdą do swoich rywali. Miałem jakiś czas temu okazję oglądać starcie Belgów z Estończykami i choć “Czerwone Diabły" wygrały wysoko, nie spodziewam się, że dla Polaków będzie to spacerek. Raczej poważny sprawdzian tego, na jakim etapie jesteśmy. Co za słowa Smudy, i to na chwilę przed meczem Polska - Estonia. "To będzie spacerek" Przy założeniu, że pokonamy Estonię, później będzie tylko trudniej. Walia albo Finlandia na wyjeździe - nie brzmi to najprzyjemniej. - To prawda, poprzeczka pójdzie w górę. Czy będzie to Finlandia, czy Walia, trzeba będzie rozegrać bardzo dobry mecz, żeby pojechać na mistrzostwa. Mam nadzieję, że umiejętności naszego zespołu okażą się wystarczające. Wszyscy koledzy z mojego środowiska upatrują faworyta w Polakach - oby mieli rację! Zakładam, że opinia pańskich kolegów może być poniekąd podyktowana zwyżką formy Roberta Lewandowskiego. Kapitan kadry wrócił do strzelania, znów jest podporą Barcelony. Spodziewa się pan przełożenia dobrej formy klubowej na reprezentację i w końcu udanego zgrupowania w wykonaniu Lewandowskiego? - Ja chcę podkreślić jedną rzecz: Lewandowski sam meczu nie wygra. Może dołożyć swoje nieprzeciętne umiejętności, które ułatwiają mu zdobycie bramki. Najpierw drużyna musi jednak wypracować sytuację, aby on - będąc dobrze dysponowanym - zamienił ją na gola. Powodzenie w barażach będzie więc zależało od całej reprezentacji, nie tylko od kapitana. Mam nadzieję, że jego koledzy grający w pomocy czy na skrzydłach postarają się o to, aby w meczu nie brakowało sytuacji bramkowych. Teoretycznie wszystko wskazuje na to, że tak właśnie powinno być. Na początku roku Robert Lewandowski wystawił Michałowi Probierzowi laurkę w wywiadzie dla “FootTrucka". Powiedział, że selekcjoner na nowo wzniecił w nim ogień do gry w kadrze. Takie słowa to sygnał do samego trenera? Drużyny? Kibiców? Jak pan je odbiera? - Kapitan ma swoją rolę. Coś o tym wiem, bo przez kilka lat pełniłem tę zaszczytną funkcję w reprezentacji Pana Kazimierza Górskiego. Na pewno taka wypowiedź jest motywująca, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Teraz chodzi o to, żeby te słowa zostały przeniesione na boisko i dały coś dobrego drużynie. Porozumienie pomiędzy zawodnikami a selekcjonerem jest tu kluczowe. To na nich powinien postawić Probierz. Sprawdziliśmy, kto powinien wykonywać rzuty karne Kapitan ma być prawą ręką selekcjonera na boisku? - Jego rola jest bardzo ważna. Robert może jednego, drugiego, trzeciego kolegę zmobilizować odpowiednimi słowami, a samą swoją grą dać przykład i pociągnąć za sobą innych. W ostatnich latach, kiedy kadrze nie szło, najwięcej krytyki spadało na Lewandowskiego. Uważa pan, że mógł się przez to - kolokwialnie rzecz ujmując - blokować? - O to trzeba by zapytać Roberta, mnie trudno jest odpowiedzieć. Jedno jest natomiast dla mnie jasne - nieuzasadnioną krytyką nie ma najmniejszego sensu się przejmować. Trzeba przejść nad nią do porządku dziennego i dalej robić swoje. Kiedy z kolei faktycznie coś idzie nie tak, jak powinno, wówczas warto się zastanowić, co można zrobić lepiej. Odchodząc od Lewandowskiego, chciałbym pana zapytać o Michała Probierza. Jak pan ocenia jego dotychczasową pracę w roli selekcjonera? - Znam Michała, przebywał przez pewien czas w Górniku Zabrze. Życzę mu jak najlepiej, bo prowadzi reprezentację Polski. Jeśli kadra będzie grała na dużych turniejach i odnosiła sukcesy, przyniesie to korzyści całemu naszemu piłkarstwu. Jeśli rzeczywiście porozumienie selekcjonera z drużyną jest tak dobre, jak mówił o tym Robert Lewandowski, wszystko powinno pójść w słusznym kierunku. Czy gdyby Polska nie awansowała na Euro, misja Probierza powinna być kontynuowana? - Trzeba zacząć od tego, że na poziomie reprezentacyjnym nie ma łatwych meczów i wzywanie, które stoi przed Michałem Probierzem, jest bardzo duże. Kibice oczekują, że nowy trener spełni oczekiwania i poprowadzi nas na mistrzostwa. Później pojawią się kolejne cele - wcale nie łatwiejsze. Mam nadzieję, że selekcjoner da radę, ale decyzję pozostawiam Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej. Na koniec: pokusi się pan o typy na mecz/mecze Polaków w barażach? - Trudno o dokładne typy, nie pokuszę się o to. Przekazuję natomiast szczerze życzenia zwycięstw, będę kibicował z całego serca. Liczę na to, że zakończymy te baraże sukcesem. Rozmawiał Jakub Żelepień, Interia