Tego rywala przedstawiać nie trzeba. Z reprezentacją Niemiec zagraliśmy w poprzednich eliminacjach dwa razy i mamy całkiem dobre wspomnienia. W Warszawie, po golach Arkadiusza Milika i Sebastiana Mili, wygraliśmy z nimi po raz pierwszy w historii! Co prawda w rewanżu przegraliśmy 1-3, ale we Frankfurcie podopieczni Adama Nawałki zaprezentowali się przyzwoicie i wracali do domu z podniesioną głową. A Niemcy od porażki z Polską przegrywali jeszcze kilka innych spotkań. Mimo to eksperci i bukmacherzy widzą w nich faworyta do wygrania mistrzostw Europy. Zresztą historia pokazuje, że potrafią grać w najważniejszym turnieju na Starym Kontynencie. Triumfowali aż trzy razy - w 1972, 1980 i 1996 roku. Niemieccy kibice mówią, że 20 lat czekania na kolejne zwycięstwo to i tak zbyt długo. Dlatego piłkarze Joachima Loewa są tym bardziej zmotywowani. Niemiecki szkoleniowiec już w spotkaniach eliminacji pokazał, że dysponuje szeroką kadrą i znakomitymi piłkarzami. Tacy gracze jak Thomas Mueller czy Mario Goetze mają być siłą napędową niemieckiej drużyny. - Piłka nożna to taka dyscyplina, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy - powiedział swego czasu Gary Lineker, wyśmienity angielski napastnik. I coś w tym jest, bo nasi zachodni sąsiedzi to giganci europejskiej i światowej piłki.