Selekcjoner Adam Nawałka już wcześniej powoływał młodego zawodnika do kadry, w której wystąpił w czterech meczach towarzyskich i strzelił jedną bramkę. Linetty na początku sezonu miał sporego pecha, bowiem już dwukrotnie był kontuzjowany i opuścił sporo meczów. W ostatnich spotkaniach lechita zasygnalizował powrót do formy. - Sporo było szumu wokół mojego powołania, ja sam nie czytam Internetu. Moi znajomi natomiast zasypywali mnie artykułami, bardzo miłymi dla mnie. Uważam, że ostatnie mecze były niezłe w moim wykonaniu i po cichu liczyłem na to powołanie. Czuję się bardzo wyróżniony, bo tylko kilku zawodników z naszej Ekstraklasy znalazło uznanie u selekcjonera - powiedział Linetty. Polacy 14 listopada zagrają na wyjeździe z Gruzją o punkty w eliminacjach do mistrzostw Europy 2016. Cztery dni później we Wrocławiu towarzysko zmierzą się ze Szwajcarią. - Oczywiście, że chciałbym zagrać w którymś z tych meczów. Mogę tylko zapewnić, że będę starał się jak najlepiej pracować na treningach - zaznaczył pomocnik poznańskiej drużyny. Oficjalne powołanie dla zawodnika Lecha przyszło w piątek, krótko przed meczem z Podbeskidziem. Podopieczni Macieja Skorży byli faworytem, prowadzili do 89. minuty, ale spotkanie zakończyło się remisem 1-1. - Przed meczem nie myślałem o reprezentacji. Starałem się skupić wyłącznie na spotkaniu z Podbeskidziem. Niestety, ten wynik zepsuł mi dobry humor, zresztą jak całej drużynie. Mimo że graliśmy słabo, to powinniśmy dowieźć to prowadzenie do końca - przyznał. Lech w ostatnim czasie powiela stare błędy. Potrafi błyskawicznie objąć prowadzenie, ale potem traci gole w końcówkach. Takie sytuacje miały wcześniej miejsce w Warszawie, Kielcach i Wrocławiu. - Niestety, po raz kolejny w ostatnich minutach tracimy bramkę i punkty. Pracujemy nad tym, żeby to poprawić, ale jak widać na razie nam to nie wychodzi. To już jest trochę niepokojące - podsumował Linetty.