"Atmosfera w zespole jest dobra. Uzgodniliśmy, co musimy naprawić w stosunku do poprzedniego meczu i jaki jest nasz cel. Mieliśmy kłopoty z piłkarzami, którzy mieli za mało gier. Jest kilka drobnych kontuzji, więc zobaczymy, czy wszyscy będą gotowi na poniedziałkowy mecz. Na przykład jeśli chodzi o Seada Kolasinaca, ostateczną odpowiedź poznamy dopiero jutro" - powiedział Bajević podczas niedzielnej konferencji prasowej, cytowany na stronie bośniackiej federacji. Polacy w miniony piątek przegrali na inaugurację Ligi Narodów w Amsterdamie z Holandią 0-1, natomiast Bośniacy zremisowali wówczas na wyjeździe z Włochami 1-1. W zespole gości nie zagrał m.in. słynny pomocnik Miralem Pjanić (przeszedł latem z Juventusu Turyn do Barcelony), który dwa tygodnie temu miał pozytywny wynik na koronawirusa.Selekcjoner Bośniaków komplementował "Biało-Czerwonych"."Polacy tworzą mocną drużynę i nie mają nic do stracenia. Brakuje im obecnie niektórych zawodników. Zrobimy co w naszej mocy, aby wygrać. To nie będzie taki sam mecz jak we Florencji, bo Włochy i Polska to nie te same drużyny, więc należy coś zmienić. Musimy zagrać szybko, być dobrze zorganizowani i odpowiedzialni. Wierzę, że nasza reprezentacja pokaże się na boisku z dobrej strony" - dodał Bajević.W konferencji wziął także udział Edin Visca, który zadebiutował w reprezentacji Bośni i Hercegowiny właśnie w meczu z Polską - w grudniu 2010 roku (2-2)."Dobrze pamiętam swój debiut, ale teraz musimy skupić się na poniedziałkowym spotkaniu. Polska to bardzo zgrany zespół, który prezentuje się solidnie. Przeanalizowaliśmy tę drużynę i czekamy na mecz w gotowości. Rywale mają kilku świetnych zawodników, którzy występują w wielkim klubach. Są bardzo zwartym zespołem. Najważniejsze dla nas będzie powtórzenie dobrego występu z Włoch" - przyznał Visca. Wyniki, terminarz i tabela "polskiej" grupy Ligi Narodów