W niedzielny wieczór Polacy przegrali w Reggio Emilia w słabym stylu, po golach Jorginho z rzutu karnego i Domenico Berardiego. Od 77. minuty biało-czerwoni grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce (dwie żółte) Jacka Góralskiego. "Wróciliśmy do Katowic z opóźnieniem z powodu problemów organizacyjnych na lotnisku. W końcu udało się jednak wylecieć. W dzisiejszym rozruchu na stadionie Ruchu Chorzów wzięło udział 12 piłkarzy. To głównie zawodnicy, którzy nie grali z Włochami. Pozostali mieli luźniejszy dzień" - powiedział PAP rzecznik prasowy PZPN i team menedżer reprezentacji Jakub Kwiatkowski. Jak dodał, wieczorem odbędzie się odprawa taktyczna sztabu szkoleniowego i piłkarzy. Z informacji PAP wynika, że jeden z czołowych zawodników kadry zgłosił kontuzję i jego występ w środę na zakończenie zmagań w Lidze Narodów z Holandią jest wątpliwy. Na razie nie podano oficjalnie jego nazwiska. Tuż po porażce z Włochami kapitan drużyny Robert Lewandowski nie ukrywał swojego rozgoryczenia. 32-letni napastnik, zapytany w TVP Sport m.in. o plan i założenia na ten mecz, odpowiedział po kilkusekundowym, dość wymownym milczeniu. "Przygotowując się do tego spotkania, wiedzieliśmy, że musimy spróbować zaatakować, więcej się utrzymać przy piłce. Ale co innego teoria, a co innego praktyka. Na pewno przed nami dużo rzeczy do poprawy. Szczególnie w treningu, żeby wykorzystać każde zajęcia na maksa. Bo dzisiaj widać było, że przy odrobinie słabszej dyspozycji i przygotowaniu do meczu, ciężko nam rywalizować z takimi drużynami" - podkreślił. Rozgrywający 115. mecz w narodowych barwach Lewandowski był zupełnie odcięty od podań. "Nie stworzyliśmy praktycznie żadnej klarownej sytuacji. Jeśli wiesz, że zespół nie funkcjonuje zarówno w defensywie, jak i ofensywie, to trudno się gra. Ciężko się poruszać na boisku, podjąć decyzję i pójść na sto procent. Bo nie ma się pewności, że to będzie dobrze funkcjonowało. Tutaj zdecydowanie musimy wyciągnąć wnioski. Każdy trening musi być efektywny, aby przygotowywał nas do meczu. Przede wszystkim od strony taktycznej" - dodał. W poniedziałkowy wieczór oraz we wtorek rano piłkarze i sztab przejdą kolejne testy na koronawirusa. Termin wtorkowy, głównie dla zawodników, wynika z tego, że PZPN chce ułatwić im powrót ze zgrupowania do zagranicznych klubów. Część krajów wymaga bowiem na granicy, aby mieć ważne badania, nie starsze niż 48 godzin. Piłkarze wracający po meczu z Holandią do swoich zespołów ligowych będą więc posiadać wciąż ważne testy. Po porażce w Reggio Emilia biało-czerwoni spadli na trzecią pozycję w tabeli grupy A1 Ligi Narodów, choć nie stracili szansy na pierwsze miejsce i awans do turnieju finałowego. Muszą jednak w środę na Stadionie Śląskim w Chorzowie pokonać Holendrów, a Włosi przegrać na wyjeździe z Bośnią i Hercegowiną. bia/ cegl/