W inauguracyjnej edycji 2018/19 Dywizja A składała się z 12 drużyn. W fazie grupowej "Biało-Czerwoni" okazali się słabsi od późniejszych triumfatorów Portugalczyków oraz Włochów i mieli spaść do Dywizji B. UEFA zdecydowała się jednak powiększyć Dywizję A do 16 drużyn i Polacy w niej pozostali. We wtorek znów byli więc losowani wśród drużyn najwyższej dywizji - trafili ponownie na Włochów, a ich rywalami będą również Holendrzy i Bośniacy. - To dla nas bardzo dobrze, że można rozegrać sześć meczów z czołówką europejską. Grupy na pewno są bardzo wyrównane. Po raz drugi spotykamy się z Włochami. Brakowało tylko z pierwszego koszyka Portugalii, ale są Holendrzy, którzy będą jednym z kandydatów do walki o mistrzostwo Europy. Bardzo dawno nie graliśmy z nimi w meczach o punkty. W walce o strefę medalową Euro 2020 będą liczyć się również Włosi - powiedział Brzęczek w rozmowie z TVP Sport. - Na pewno jesień dla reprezentacji i kibiców będzie interesująca, ale oczywiście najpierw to co najważniejsze w tym roku, czyli mistrzostwa Europy - dodał. Trener zgodził się z opinią, że teoretycznie łatwiejszym rywalem od wymienionych drużyn jest Bośnia i Hercegowina. - Patrząc na potencjał, Bośnia i Hercegowina to na pewno nie jest poziom Włoch czy Holandii, ale również ma w swoich szeregach kilku wybitnych piłkarzy. Walczy jeszcze w barażach o udział w mistrzostwach Europy, jest przecież jednym z możliwych rywali naszej reprezentacji. Wszystko jeszcze może się wydarzyć. Na pewno to również interesujący przeciwnik - podkreślił Brzęczek. Selekcjoner chciał wylosować reprezentację Anglii, ale tak się nie stało. - Może będzie okazja spotkać się troszeczkę wcześniej - zakończył, nawiązując do faktu, że Polska może trafić na Anglię w fazie pucharowej rozpoczynających się 12 czerwca mistrzostw Europy.