- Były w tym spotkaniu okresy, w których prezentowaliśmy się bardzo dobrze, ale i momenty trochę słabsze w naszym wykonaniu. Ogólnie jednak w Bolonii polski zespół wypadł pozytywnie - powiedział strzelec gola dla Polski w meczu z Anglią na Wembley w 1973 roku (1-1), który dał "Biało-Czerwonym" awans do finałów MŚ w Niemczech (1974). Jego zdaniem polska kadra po tegorocznych MŚ musi się zmieniać. - Niektórzy zrezygnowali z gry, inni są w słabszej formie. Dlatego trzeba szukać nowych twarzy, w szczególności wśród młodzieży. Zresztą, mamy przykład z piątkowego spotkania - dobrze wypadli przecież Arkadiusz Reca, Rafał Kurzawa oraz Piotr Zieliński. Trzeba młodym dawać szansę i może wreszcie będziemy potęgą - zauważył Domarski. Zaznaczył, że powołania do kadry zależą wyłącznie od selekcjonera, niezależnie od regularnej gry w klubach kandydatów do reprezentacji. - To trener musi decydować, kto mu pasuje do koncepcji, do zespołu - powiedział były zawodnik m.in. Stali Mielec. Chwalił pomysł zorganizowania Ligi Narodów. - To lepsze rozwiązanie od meczów towarzyskich. Każdy zespół podejdzie do tych rozgrywek poważnie. A w spotkaniach towarzyskich czasem drużyny występowały w składach dalekich od najmocniejszego. To oczywiście nie dawało pełnego obrazu gry. W Lidze Narodów będzie inaczej - ocenił. Przyznał, że nie potrafi określić, czy nieudany występ Polaków tegorocznych finałach MŚ to "wypadek przy pracy", czy jakiś głębszy "dołek". - To wiedzą ludzie, będący bliżej reprezentacji. Ja patrzę na nią z daleka i mogę tylko powiedzieć, że mistrzostwa w naszym wykonaniu były niewypałem. Ale dlaczego tak się stało, trudno powiedzieć - podsumował Jan Domarski. Piotr Girczys